Wbrew zapowiedziom przewoźników, rozpoczęty o godzinie 10.00 protest kierowców przeciwko wysokim cenom paliw nie spowodował większych utrudnień. Spokojnie jest w Krakowie, we Wrocławiu, w Katowicach i Częstochowie. Transportowcy zgodnie z zapowiedziami zorganizowali protest przeciwko zbyt wysokim ich zdaniem cenom paliw. Protestujący postanowili, że będą blokować ulice jadąc z szybkością 10 kilometrów na godzinę. Wczorajsze rozmowy z rządem zakończyły się fiaskiem. Transportowcy twierdzą, że przy rosnących cenach nie opłaca im się wozić towarów. Nie pomogły także decyzje PKN Orlen i Rafinerii Gdańskiej o obniżce cen paliw. Protest przebiega nierównomiernie - najgorsza sytuacja panuje na obwodnicy trójmiejskiej, gdzie 80 ciężarówek i 200 taksówek skutecznie blokuje ruch. Gdańscy kierowcy zapewniają o swej desperacji. Jeśli dzisiejsza akcja nie przyniesie rezultatu, kierowcy spróbują protestować w inny , jeszcze bardziej dotkliwy sposób. Zamierzają między innymi całkowicie zablokować miasto i rafinerię. Posłuchaj relacji trójmiejskiego reportera RMF FM, Wojciecha Jankowskiego: Na trasie Gdańsk - Warszawa pod Mławą w żółwim tempie porusza się ponad sto ciężarówek. W Bydgoszczy około trzystu kierowców taksówek i ciężarówek blokuje centrum miasta. Kawalkada samochodów rozciągnięta jest na długości prawie trzech kilometrów. Nieprzejezdna jest jednak tylko jedna strona jezdni. W Szczecinie przed godziną 11 pojawiła się kolumna 50 ciężarówek, zmierzająca powoli w stronę centrum. Na ulicach od razu utworzyły się korki. Rzecznik Ministerstwa Spraw Wenętrznych i Administracji, Mariusz Trzciński przypomina, że protest jest nielegalny. - Ponieważ transportowcy łamią gdzieniegdzie przepisy drogowe muszą się liczyć z konsekwencjami - podkreśla Trzciński. - Policja, która ingeruje w ten nielegalny protest nakłada mandaty i kieruje wnioski do kolegium. Gdyby kierowcy mogli postąpić zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem to policja nie nakładałaby mandatów, lecz chroniła protestujących. Na dzisiaj nie planuje się żadnych rozmów protestujących kierowców z Ministerstwem Transportu. Nie wiadomo też, czy do kolejnej tury negocjacji miałoby dojść w najbliższych dniach. Transportowcy deklarują, że są gotowi rozmawiać w każdej chwili i czekają na zaproszenie strony rządowej. Jak powiedział Tadeusz Wilk ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, na razie nie ma mowy o rozszerzeniu protestu. Przeciwko wysokim cenom paliw protestują nie tylko kierowcy. Kilkudziesięciu rolników z "Samoobrony" pikietuje od prawie dwóch godzin Ministerstwo Finansów - chłopi domagają się obniżenia co najmniej o 30 procent cen benzyny. Chcą także ujawnienia składu Rad Nadzorczych rafinerii polskich.