W skład komitetu założycielskiego ugrupowania wchodzą dotychczasowi niektórzy szefowie rad wojewódzkich Samoobrony - poinformował dotychczasowy polityk Samoobrony Krzysztof Filipek. - Chcemy tworzyć partię, która będzie spełniała oczekiwania działaczy i wyborców. Została podjęta decyzja o powołaniu partii, która będzie nazywała się "Partią Regionów" - poinformował Filipek na konferencji prasowej w Warszawie, w której uczestniczy też m.in. inna działaczka Samoobrony Danuta Hojarska. Filipek zapowiedział, że Partia Regionów, będzie ugrupowaniem gdzie decyzje będą zapadać "na dole, w powiatach województwach, okręgach", "gdzie władza wybrana na kongresie będzie reprezentować partię na zewnątrz i realizować uchwały podjęte na kongresie". Poinformował, że pierwszy kongres nowej partii odbędzie się "w niedługim czasie". Dodał, że w skład komitetu założycielskiego ugrupowania wchodzą m.in. dotychczasowi niektórzy szefowie rad wojewódzkich Samoobrony. - Musimy przyjąć taki sposób działania, aby w zdecydowany sposób zmienić sposób działania, styl zarządzania, aby ta nowa partia, w sposób zdecydowany różniła się od tej, w której byliśmy - dodał Filipek. Decyzję o powołaniu nowej partii uzasadnił postulatami "terenowych" członków "samoobrony". - Nowa partia ma cechować się większym demokratyzmem działania, polegającego na konsultacji wszystkich decyzji z członkami partii. Nowa partia będzie się znacznie różniła od "Samoobrony" - mówił Krzystof Filipek - Dziś została sporządzona lista osób, które zdecydowały się opuścić "Samoobronę", one chcą zmian, reform w partii. Z terenu ciągle dochodziły głosy, że nie ma możliwości koalicyjnych w terenie. Zresztą wyborcy pokazali, że nie chcą takiej partii, jaką "Samoobrona" jest obecnie - dodał. - W partii zostają leniwi, którzy nie chcą pracować - kontynuował Filipek. - Nie będzie z nami Renaty Beger, Janusz Maksymiuka, nie mamy zamiaru tłumaczyć się z "seksafer". To jest partia działaczy "na dole" i razem z nimi będziemy tworzyć nową wartość. Nie wiem jeszcze ilu nas jest, dziś powstał dopiero komitet założycielski. Dopiero na kongresie zobaczymy jak wielu nas jest. Jak na razie mogę powiedzieć, że do nowej partii przechodzą całe struktury z pomorskiego, mazowieckiego i świętokrzyskiego - mówił Filipek. - My nie chcemy iść ani do PSL, PiS czy PO, chcemy działać razem. Działaliśmy na rzecz jedności i chcemy to utrzymać - zaznaczył. Według Filipka, osoby tworzące Partię Regionów nie mają poczucia, że uciekają z tonącego okrętu. - My budujemy nowy okręt - powiedział. Pytany, czy obejmie stanowisko szefa Partii Regionów, Filipek odparł, że został wybrany na kierującego komitetem założycielskim, a decyzje w tej sprawie zapadną na kongresie. Na pytania dziennikarzy o znane nazwiska "Samoobrony", Filipek odpowiedziła, ze do nowej partii przechodza Danuta Hojarska, Andrzej Grzesik oraz Janusz Wójcik. Zapytany o sprawę "weksli" - Krzysztof Filipek odpowiedział, ze odchodzący z "Samoobrony" nie mają się czego obawiać. Wcześniej "Newsweek" podał, że pora część znanych działaczy Samoobrony zdecydowała się opuścić Andrzeja Leppera. Buntownikom przewodzi Krzysztof Filipek, dawny przyboczny Leppera. Ale obok niego w Warszawie pojawią się także m.in. Danuta Hojarska i Bolesław Borysiuk - niegdyś czołówka Samoobrony. Inicjatywę popiera także wielu liderów wojewódzkich. - Na spotkaniu po wyborach, Lepper odmówił zorganizowania nadzwyczajnego kongresu Samoobrony i usunięcia się w cień. Dalsza współpraca z nim nie ma już sensu - tłumaczył Newsweekowi Borysiuk. I wyliczył zastrzeżenia buntowników wobec Leppera: - Przestaliśmy mieć wpływ na to, co się dzieje w partii. Na kongresach Lepper nie dopuszczał do dyskusji. A o nadzorze nad finansami partii nie wspomnę. Renegaci kuszą dawnych działaczy Samoobrony, którzy opuścili partię po konfliktach z Lepperem. - Zależało im na mojej obecności, ale ja nie jestem zainteresowany zmianą partii - powiedział "Newsweekowi" dawny lider świętokrzyskiej Samoobrony Józef Cepil, dziś poseł PiS. - Chcą odbudować struktury i przekonywać ludzi w terenie. Tak przecież powstała Samoobrona - dodał. Z buntownikami nie zamierza współpracować także dawny mecenas Leppera Henryk Dzido, jeden z liderów powstałej w ubiegłym roku Samoobrony-Ruch Społeczny. - Zapraszali mnie na sobotnie spotkanie. Mają taki pomysł, żeby zjednoczyć wszystkie ugrupowania powstałe z Samoobrony. Ale my mamy własne plany polityczne - tłumaczył Dzido. Według naszych informacji, Filipek i Borysiuk chcą zbudować nową partię w oparciu o eurodeputowanych Samoobrony. - Już za półtora roku wybory do parlamentu europejskiego. Deputowani zaczynają się rozglądać za ugrupowaniem, z którego można startować. A w szanse Samoobrony niezbyt wierzą - opowiada jeden z dawnych współpracowników Leppera. Filipek i Borysiuk zdają sobie sprawę, że na biurach eurodeputowanych mogą w pierwszym okresie oprzeć strukturę nowego ugrupowania. Budować partię mają pomóc także dotychczasowi liderzy wojewódzkich struktur Samoobrony, m.in. Andrzej Grzesik (Śląsk), Maria Zbyrowska (Podkarpacie), Tadeusz Dębicki (Wielkopolska) oraz Mieczysław Aszkiełowicz (Warmia i Mazury). Niedawno Lepper wysłał do regionów pismo z ostrzeżeniem, że ci działacze, którzy prowadzą działania rozbijające, zagrażające jedności partii, zostaną wykluczeni. Do tej pory Samoobrona wszystkie rozłamy przetrwała. Tyle tylko, że jeszcze nigdy rozłam nie był tak duży i nie sięgał tak kluczowych działaczy.