Zdaniem liderki serbskich demokratów Sandy Rašković-Ivić, część państw Unii Europejskiej będzie gotowa przymknąć oko na aneksję Krymu, jeśli Rosja odniesie sukces w Syrii. Gazeta "Wzgliad" przytacza też słowa szefa serbskiego ruchu patriotycznego Boško Obradovicia stwierdzającego, że "wszyscy wiedzą, że to starożytne rosyjskie ziemie i z tym nie ma się co spierać". Jednocześnie działacze serbskich sił patriotycznych, którzy odwiedzili Krym oświadczyli, że już dawno uznali półwysep za część Rosji. "Serbowie przyjęli chrzest w Kosowie, a Rosjanie na Krymie i te ziemie, gdzie ludzie zostali ochrzczeni, są ich ojczyzną" - cytuje wypowiedzi serbskiej delegacji "Moskiewski Komsomolec". Wcześniej anektowany półwysep odwiedziła delegacja francuskich deputowanych z partii Republikanów. Oni też uznali Krym za nieodłączną część Rosji. Obie wizyty spotkały się z protestami ze strony władz Ukrainy. Kijów przypomniał, że półwysep jest ukraińskim terytorium czasowo okupowanym przez Rosję.