Na pokładzie rosyjskiego okrętu, który w niedzielę ma dotrzeć do Dżibuti we wschodniej Afryce, opuścili Jemen obywatele 19 państw, m.in. 45 Rosjan, 18 Amerykanów, 14 Ukraińców i 5 Brytyjczyków. Rosyjski okręt bierze udział w rutynowej operacji antypirackiej w Zatoce Adeńskiej. Od końca marca koalicję pod wodzą Arabii Saudyjskiej przeprowadza naloty w Jemenie na pozycje szyickich rebeliantów z ruchu Huti, walczącego o obalenie prezydenta Abda ar-Raba Mansura al-Hadiego. Huti twierdzą, że od początku nalotów prowadzonych przez arabską koalicję zginęło około tysiąca osób, a liczba rannych wyniosła 15 tys. Głównym celem ataków rebeliantów jest natomiast nadal Aden położony na południu Jemenu. Według przedstawicieli Czerwonego Krzyża i organizacji Lekarze bez Granic (MSF) sytuacja w Adenie jest obecnie "katastrofalna" i "krytyczna", a sytuacja humanitarna w całym kraju - bardzo zła. Huti kontrolują już stolicę Jemenu Sanę, a obecny konflikt, w którym według ONZ zginęło w ciągu ubiegłych dwóch tygodni ponad 500 ludzi, grozi 25-milionowemu Jemenowi humanitarną katastrofą.