Mary Robinson jest pierwszym politykiem tak wysokiej rangi, który odwiedza Grozny od czasu wybuchu drugiej wojny w Czeczenii. W mieście o prawach człowieka chce rozmawiać zarówno z mieszkańcami jak i więźniami przetrzymywanymi przez Rosjan. Wczoraj Robinson odwiedziła obóz dla uchodźców w Inguszetii, gdzie przetrzymywani są czeczeńscy partyzanci. Potwierdziła tam, że obydwie strony konfliktu dopuszczają się aktów przemocy. Rzecznik praw człowieka Federacji Rosyjskiej, Oleg Mironow przyznał, że rosyjscy żołnierze dopuszczają się w Czeczenii łamania praw człowieka. Dodał jednak, iż za dużo więcej aktów przemocy wobec Rosjan odpowiedzialna jest strona czeczeńska. Jej rzecznik poinformował dzisiaj, iż wczoraj doszło do różnicy stanowisk pomiędzy realizatorami programu ONZ a rządem rosyjskim, dotyczącym dzisiejszej wizyty pani komisarz. Strona rosyjska utrzymywała, iż powinna poprzestać na obozie dla uchodźców Czernozkowo, podczas gdy pani komisarz uważa, iż "jest dużo więcej miejsc, które byłyby równie użyteczne dla wypełnienia misji ONZ". Dotyczy to m.in. ośrodków odosobnienia PAP-1 i PAP-5, zlokalizowanych prawdopodobnie w fabryce samochodów w Groznym, o których donosił również ostatni raport Amnesty International. W raporcie wspomniano również o obozie w Tołstoj-Jurt, na północ od Groznego. Rosjanie zaprzeczają jego istnieniu. Rosjanie jednak stanowczo odmówili pozwolenia na obejrzenie przez komisarz wspomnianych obozów filtracyjnych. Twierdzą, że kilka lat temu zostały zlikwidowane. Po wizycie na Kaukazie Robinson ma przedstawić 53-osobowej Komisji ONZ ds. Praw Człowieka raport z sytuacji uchodźców i odosobnionych w Czeczenii.