"Nowaja Gazieta" napisała w poniedziałek, powołując się na źródła w rosyjskich służbach specjalnych, że 19-letni Stawski-junior, również Michaił, został porwany 13 kwietnia. Uprowadzono go, gdy wychodził z uczelni, gdzie studiuje - Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Ropy i Gazu im. Iwana Gubkina. Mieści się ona przy Prospekcie Lenina, jednej z głównych ulic Moskwy. Dwaj porywacze wepchnęli go do zaparkowanego w pobliżu samochodu i odjechali w nieznanym kierunku. Prospekt Lenina ma status trasy rządowej - praktycznie na każdym skrzyżowaniu stoją milicjanci. Według "Nowej Gaziety" prowadzący śledztwo nie wykluczają, że syn Stawskiego został porwany, by jego ojca zmusić do odejścia ze stanowiska albo poczynienia jakichś ustępstw w biznesie naftowo- gazowym. Rosnieft to drugi pod względem wartości rynkowej - po Gazpromie - koncern w Rosji. W najnowszym rankingu największych firm na świecie, sporządzonym przez brytyjski "Financial Times", spółka uplasowała się na 76. miejscu z kapitałem w wysokości 46,6 mld dolarów. Na czele Rosnieftu stoi wicepremier Igor Sieczin, jeden z najbardziej wpływowych polityków w Rosji. Wywodzi się on ze służb specjalnych i jest uważany za przywódcę kremlowskich "jastrzębi". Agencja Reutera przypomina we wtorek, że do ostatniego tak głośnego porwania doszło w Rosji w 2002 roku. Wówczas uprowadzono Siergieja Kukurę, pierwszego wiceprezesa koncernu naftowego Łukoil. Został on jednak uwolniony kilka dni później. Zarówno koncern, jak i służby bezpieczeństwa ujawniły bardzo skąpe informacje o porywaczach i ich motywach.