Żdanow wyjaśnił, że rewizja może być związana z decyzją sądu o wyegzekwowaniu z FBK kwot, których domaga się od fundacji biznesmen Jewgienij Prigożyn. Współpracownik Nawalnego poinformował, że przed biurem fundacji dyżurują funkcjonariusze OMON-u, czyli sił specjalnych policji. Prawniczka FBK Lubow Sobol napisała na swoim Twitterze, że policja przyszła też do studia programu Nawalny LIVE, transmitowanego w internecie. Sobol opublikowała nagranie wideo, na którym widać, jak zamaskowani funkcjonariusze nie pozwalają jej wejść do studia. Większa presja Nawalny napisał w komunikatorze Telegram, że zgodnie z jego przewidywaniami "jedynym skutkiem prawnym" próby jego otrucia stało się nasilenie presji na założoną przez niego fundację. W lipcu tego roku, zanim Nawalnego próbowano otruć, opozycjonista zapowiedział, że zlikwiduje FBK z powodu wysokości grzywien nałożonych na fundację przez sąd. Z pozwem do sądu zwróciła się przeciw organizacji Nawalnego firma Moskiewski Uczeń, wiązana z Prigożynem, biznesmenem nazywanym przez media "kucharzem Putina". Sąd uznał, że fundacja dopuściła się w swoim śledztwie dziennikarskim zniesławienia tej firmy. Później Prigożyn wykupił od Moskiewskiego Ucznia prawa do roszczeń wobec opozycjonisty.