Inspektor Paul Rogerson przyznaje, że miejscowa policja poczyniła stosowne przygotowania, by nie doszło do powtórzenia się takich sytuacji. Dodaje, że nie ma jednak sygnałów o bezpośrednim zagrożeniu. - Oczywiście, że mamy plany. To moja praca. Zadbaliśmy o to, byśmy byli przygotowani - powiedział inspektor Rogerson. - Lokalni radni współpracują w tej sprawie z policją. Wszyscy wysyłają sygnał, że takie czyny są nie do zaakceptowania. Czy spodziewamy się, że to się powtórzy? Mam nadzieję, że nie, ale jesteśmy gotowi, jeśli do tego dojdzie - oświadczył inspektor. Na początku roku David Isaac - przewodniczący parlamentarnej komisji do spraw praw człowieka - ostrzegał, że uruchomienie artykułu 50. Traktatu Lizbońskiego, rozpoczynającego wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, może doprowadzić do wzrostu liczby incydentów antyimigranckich. "Nienawiść wobec Polaków spotka się ze zdecydowaną reakcją" Paul Rogerson zapewnia, że funkcjonariusze wyciągnęli wnioski z wydarzeń z czerwca minionego roku. - Ostatnim razem zareagowaliśmy ostro. Każdy, kto chciałby rozniecać nienawiść wobec polskiej społeczności, spotka się z naszą zdecydowaną reakcją - zapewnia funkcjonariusz policji. W samym tylko pierwszym tygodniu po czerwcowym referendum w sprawie Brexitu liczba antyimigracyjnych incydentów w Wielkiej Brytanii zwiększyła się niemal o 60 procent w porównaniu z tym samym okresem sprzed roku. W środę premier Theresa May uruchomiła formalnie procedurę wychodzenia kraju z Unii Europejskiej. Negocjacje mają potrwać dwa lata.