Szukałam wszędzie informacji, o której godzinie dokładnie zmarł Marley, ale się nie doszukałam, więc wybrałam po prostu godz. 18. Godzina dobra, bo albo jesteśmy już w domu, albo właśnie kończymy pracę i myślimy już o weekendzie. Równo o godz. 18 włączmy sobie piosenkę Boba Three Little Birds (dla tych co nie mają, podsyłam link) i zapomnijmy o męczącym tygodniu, wrednych nauczycielach/profesorach, niedobrych mężach/żonach/kochankach i niewdzięcznych dzieciach. Po prostu Don't worry about the thing. Bądź wtedy z nami. ZnajomaZnajomych