Około 300 uśmiechniętych twarzy, a w środku otoczony ministrami premier David Cameron. To zdjęcie miało przejść do historii, jako ważny dokument z życia Izby Gmin. Jeszcze nigdy nie stworzono zbiorowego portretu Konserwatystów niezasiadających w jej ławach. Ale jak się okazuje, nie wszyscy posłowie obecni byli podczas sesji. Pięcioro zostało doklejonych w późniejszym terminie w photoshopie. Wszyscy, jak donoszą brytyjskie media, wypełniali poselskie obowiązki w swych okręgach wyborczych i nie mogli stawić się w Londynie. Ten pozornie niewinny, fotograficzny retusz stał się wodą na młyn parlamentarnej opozycji. Jej zdaniem, Konserwatyści zamiast zarejestrować ułamek historii, zaserwowali obywatelom falsyfikat.