Wiele ulic jest zamkniętych, m.in. w dzielnicy City, gdzie miał miejsce jeden z zamachów. Nikt, jak się wydaje, nie pracuje teraz tutaj normalnie... Wszyscy oglądają wiadomości, śledzą informacje w internecie i w radiu. Do miejsc pracy przy stacjach, w których były wybuchy, przyprowadzani są ranni. Trafiają do recepcji, gdzie udziela im się pierwszej pomocy. Można mówić o panice... Nie wiadomo, co się jeszcze wydarzy. Ludzie przychodzący do budynków są przeszukiwani, sprawdzani, czy przypadkiem nikt z obcych nie ma przy sobie niebezpiecznych ładunków. Nie wiadomo, jak tysiące osób trafi dziś z pracy do domów. W Londynie nie działa metro, wszystkie stacje są zamknięte. Autobusy nie jeżdżą w całym centrum. W pozostałych dzielnicach, zwłaszcza odległych od centrum, można wsiąść do autobusu. Otwarte są dworce kolejowe - z wyjątkiem Liverpool Stadion, gdzie eksplodowała bomba... "Pod naszym budynkiem dwa wybuchy, w recepcji na dole sporo rannych, wszystkie linie nie działają. Dziś chyba na piechotę wracam do domu..." - taką wiadomość tekstową dostałam od jednej z Polek pracujących w centrum Londynu. Bez wątpienia będą dziś spore trudności z dostaniem się z powrotem do domów, zwłaszcza dla tych, którzy pracują w centrum miasta. Policja poinformowała, że być może część linii zostanie przywrócona późniejszym popołudniem. Podróżnym zaleca się wcześniejsze sprawdzenie, które środki komunikacji miejskiej są dostępne. Z pewnością wciąż unieruchomiona zostanie linia Piccadely Line ze względu na znaczące zniszczenia w tunelu kolejki. Część mieszkańców Londynu już rozpoczęła podróż do domów. Pociągi odjeżdżające ze stacji Paddington są zatłoczone. Część tras samochodowych została również zamknięta ze względów bezpieczeństwa. Policja informuje, że poziom gotowości i bezpieczeństwa jest najwyższy. Nikt nie może wykluczyć kolejnych atakow w dniu jutrzejszym, jednakże przebrzmiewają glosy, że taka sytuacja jest raczej nieprawdopodobna. Psy policyjne szukają w centrum potencjalnych ładunków. Wciąż nie wiadomo, czy dzisiejsze ataki były samobójczymi zamachami, czy materiały wybuchowe zostały wcześniej umieszczone w kolejkach metra i autobusie. Anna Meller, dziennikarka Internet Standard Zobacz raport specjalny "Terroryzowany Londyn"