Aleksander Kwaśniewski opowiedział się za wojskiem zawodowym, ale z poborowymi, którzy - jak przyznał - są armii potrzebni "jak świeże powietrze". - Nasz budżet jest zbyt napięty, byśmy sobie mogli pozwolić na radykalne obniżenie podatków - mówił prezydent. Przyznał, że ma w gabinecie komputer podłączony do Sieci, ale nie może często z niego korzystać. Wygranym losem na loterii życia określił Aleksander Kwaśniewski spotkanie "dwadzieścia kilka lat temu" swojej żony Jolanty. Tłumaczył również, dlaczego jego córka nie pomaga mu w kampanii prezydenckiej. Pytany o stosunek do wymierzonych w siebie działań przedstawicieli Ligi Republikańskiej wyznał: - Jeśli działają w ramach prawa, niech działają. Choć akcje te mnie brzydzą - dodał. Prezydent lubi spokojną muzykę, pozytywnie ocenia ministra Janusza Steinhoffa i byłego wicepremiera Leszka Balcerowicza, a największe autorytety dla niego, poza papieżem, to: Jerzy Giedroyć, Andrzej Szczypiorski, Karol Modzelewski, Jacek Kuroń i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-adam-michnik,gsbi,2074" title="Adam Michnik" target="_blank">Adam Michnik</a>. O karze śmierci Aleksander Kwaśniewski powiedział, że "jest niegodna cywilizacji XXI wieku". Konstytucja, wejście do NATO i uspokojenie życia politycznego w Polsce - to wg prezydenta sukcesy jego pięcioletniej prezydentury. Do porażek zaliczył społeczną frustrację w kraju. Prezydent jasno wypowiedział się przeciwko cenzurze w Internecie: - Liczę na dobry smak i kulturę osobistą internautów - stwierdził.