Postrzegany jako główny oponent Pawlaka minister rolnictwa Marek Sawicki deklaruje, że nie zamierza kandydować na szefa ugrupowania. Przed poprzednim kongresem Stronnictwa w 2008 roku obecny szef ludowców praktycznie nie miał konkurencji. Jedynym jego kontrkandydatem był właśnie Sawicki, którego Pawlak zresztą sam poprosił, by wystartował. W tym roku nie będą konieczne takie zabiegi, by wypełnić zapis statutu partii, który mówi, że na najwyższe stanowiska w ugrupowaniu musi być przynajmniej dwóch kandydatów. Walkę o przywództwo w Stronnictwie zapowiedział już ponad półtora roku temu popularny poseł Janusz Piechociński. Trzeba wystawić młodych Niewykluczone, że pretendentów do objęcia fotela szefa partii będzie więcej. W ugrupowaniu coraz częściej mówi się o potrzebie odmłodzenia kierownictwa; w tym kontekście jako potencjalni następcy Pawlaka wymieniani są m.in. trzydziestokilkuletni marszałkowie województw świętokrzyskiego Adam Jarubas i lubelskiego Krzysztof Hetman. - Ani Piechociński, ani Pawlak nie nadają się na prezesa. Trzeba wystawić młodych - przekonuje proszący o anonimowość prominentny polityk PSL. Jego zdaniem, nie można wykluczyć, że obecny szef partii sam zaproponuje, by działacze wybrali kogoś młodszego. - Młodzi mogą po raz kolejny ożywić, odświeżyć PSL, tak jak myśmy ożywiali ten ruch 20 lat temu - podkreśla inny polityk z władz partii. Większość rozmówców jest jednak przekonana, że na zmianę pokoleniową jest za wcześnie. - Nie sądzę, żeby do tego doszło w tym roku, bo potencjalni liderzy nie chcieli zostać parlamentarzystami - powiedział Eugeniusz Kłopotek. Zarówno Jarubas, który zdobył największą spośród kandydatów PSL liczbę głosów w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych, jak i Hetman - nie przyjęli mandatów poselskich. Najważniejszy nie kandydat, ale wizja Minister rolnictwa, wskazywany przez media na głównego antagonistę Pawlaka w partii, stawia sprawę jeszcze inaczej. Jego zdaniem, najważniejszy nie będzie kandydat, a wizja, jaką przedstawi. Sawicki deklaruje, że nie zamierza kandydować i przestrzega przed ofensywą młodych. - Jeśli 50-latkowie nie będą podejmować działań programowych, nie będą konsolidowali całego Stronnictwa wokół siebie, to wymienią nas szybko ci młodzi. Na plecach Pawlaka już są Jarubas, Hetman, koleżanka Ilona Antoniszyn-Klik, Dariusz Klimczak z łódzkiego. Jest co najmniej 6-7 osób, które w każdej chwili mogą wystartować i mają naprawdę szanse - mówi polityk. Jego zdaniem, jeśli obecni liderzy "wezmą się za łby" i zaczną konkurować między sobą o władzę w partii, będą skazani na porażkę. W partii szykują się duże zmiany Ewentualnemu przejęciu władzy przez nowe pokolenie może pomóc odmładzanie się struktur ugrupowania. - Sporo jeżdżę po Polsce i muszę powiedzieć, że w każdym powiecie jest duży ruch przyjmowania nowych ludzi - zauważa rozmówca PAP z władz ugrupowania. Jego zdaniem, można mówić już o regionach, w których odmłodzone struktury aktywizują się po to, by wystawić swoich delegatów na kongres. W woj. świętokrzyskim i lubelskim szefami PSL już są politycy niespełna czterdziestoletni. Na Dolnym Śląsku jest zarząd komisaryczny, ale niewykluczone, że i tam pojawi się młody prezes. W partii mówi się też, że zmiana może nastąpić w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie obecnie prezesuje 68-letni Stanisław Żelichowski. Kalinowski nie ma wątpliwości, kto zostanie prezesem Na razie jednak żaden z potencjalnych, młodych konkurentów Pawlaka nie zgłosił oficjalnie chęci kandydowania. Obecny prezes partii - przekonują jego stronnicy - jest silny jak nigdy. Rozmówcy PAP zwracają uwagę, że pomaga mu też fakt, że niewielu wysoko postawionym w partii działaczom, którzy swoją karierę zawdzięczają obecnemu kierownictwu, zależałoby na zmianie status quo. - Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że Pawlak będzie prezesem - nie ma wątpliwości szef Rady Naczelnej ludowców, numer dwa w Stronnictwie, europoseł Jarosław Kalinowski. Działaczom mogła się też podobać asertywność szefa Stronnictwa podczas rozmów koalicyjnych w związku z projektowaną przez rząd reformą przewidującą podwyższenia wieku emerytalnego - część mediów orzekła przecież nawet, że Pawlak "ograł" premiera Donalda Tuska. Na korzyść Pawlaka przemawia też to, że partia miała czas, by zapomnieć klęskę z 2010 r., kiedy w wyborach prezydenckich Pawlak zdobył 1,75 proc. głosów. Właśnie to skłoniło Piechocińskiego do tego, by stanąć w szranki wyborcze. Od tego czasu PSL uzyskało jednak bardzo dobry rezultat w wyborach samorządowych i nienajgorszy w parlamentarnych (praktycznie taki sam wynik jak w 2007 r.). Piechociński wierzy w możliwość wygranej Piechociński, mimo że sukcesu nie wróżą mu koledzy, zdaje się jednak wierzyć w możliwość wygranej. Poseł już prowadzi kampanię wśród działaczy. W rozmowie z PAP ujawnia, że w czerwcu, podczas pierwszego zjazdu wojewódzkiego, który wyłoni część delegatów na kongres, zaprezentuje swój program. - Ludzie się spodziewają, że kongres PSL da wyraźny sygnał co do naszej strategii politycznej na najbliższe lata. Jesienią wybór będzie taki: czy chcecie PSL-u takim, jakim był i jest, czy chcecie PSL-u innego - nowszego, aktywniejszego, inaczej formułującego zadania - uważa polityk. Według Kalinowskiego, na wojewódzkich zjazdach PSL do głosowania na siebie będzie namawiał też Pawlak. Kampania wyborcza wewnątrz Stronnictwa rozpocznie się w czerwcu i toczyć się będzie w rytm kolejnych kongresów regionalnych aż do końca wakacji. Z kolei kongres krajowy, na który przyjedzie około 700 wyłonionych w poszczególnych regionach delegatów, zaplanowany jest na jesień.