W liście skierowanym do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz do liderów ugrupowań parlamentarnych Kalinowski napisał, że "rząd, który PSL chce współtworzyć, powinien usunąć największe bolączki trapiące obywateli oraz oczyścić przedpole dla działań, które trzeba będzie prowadzić w najbliższych latach". "Warunkiem skutecznej realizacji tych przedsięwzięć jest powołanie rządu, który do końca obecnej kadencji uzyska poparcie całego, a przynajmniej zdecydowanej większości parlamentu; poparcie takie będzie możliwe, jeśli po referendum, wśród elit politycznych w kluczowych sprawach dla Polski zapanuje zgoda" - czytamy w liście. Jak zaznaczył Kalinowski, pierwszym krokiem w budowaniu takiego rządu jest przedstawienie propozycji dotyczącej obsady funkcji premiera. - Uważam, że premier powinien łączyć doświadczenie zdobyte w służbie państwowej z zaufaniem wszystkich lub zdecydowanej większości ugrupowań parlamentarnych - podkreślił prezes PSL. Według niego, "w celu zapewnienia wysokiej fachowości do rządu powinny zostać powołane osoby, które w przeszłości skutecznie pełniły już funkcje rządowe". Kalinowski zaznaczył w liście, że kandydat na premiera wyłoniony w drodze konsensusu zaproponowałby organizację rządu, zasady wyłaniania ministrów, sekretarzy i podsekretarzy stanu. - Przedstawiając tę propozycję, kieruję się przede wszystkim troską o spokój społeczny w państwie i przygotowanie go do nowych warunków, jakie powstaną po 8 czerwca - podkreślił Kalinowski, dodając, że liczy na poparcie inicjatywy przedstawionej przez PSL. Czy będzie następca Millera? W rządzącym SLD coraz mocniej zaznacza swoją pozycję Józef Oleksy. Czy mógłby być alternatywą dla rządów Leszka Millera? Były premier nie wyklucza, że będzie rywalizował o przywództwo na czerwcowym kongresie partii. Oficjalnie jednak twierdzi, że będzie kandydował tylko do ścisłego kierownictwa SLD. Jak mówi, w ogóle nie rozpatruje sytuacji, by był kontrkandydatem Leszka Millera. - Uważam, że jest za wcześnie na wszelkie spekulacje - mówi Oleksy. Problem w tym, że szef SLD jest też szefem rządu. Z tego punktu widzenia nie tylko nie jest za wcześnie, ale wręcz za późno. - Uważamy, że państwo nie może czekać na to, co będzie działo się nawet w największym ugrupowaniu aktualnie rządzącym - mówi Zbigniew Kuźmiuk z PSL. - Proponujemy bardzo poważne rozmowy na temat przyszłości naszego kraju natychmiast po rozstrzygnięciu referendum, a nawet przed nim. Na razie jedynym sposobem na pozbycie się Millera jest kongres SLD. - W kraju rządzi ten, kto rządzi SLD. Być może będzie dyskusja, być może będzie miał kontrkandydatów, ale ma silną pozycję - uważa Oleksy. Co jednak ciekawe, nawet odwołanie z funkcji szefa SLD, może nie wpłynąć na zmianę w fotelu premiera. Wcześniej Miller deklarował, że jeśli nie będzie przewodniczącym, przestanie być też szefem rządu. - Okoliczności się zmieniają, mogą zmieniać się też deklaracje premiera - wyjaśnia Ryszard Jarzębowski z SLD... Jaskiernia: w ten sposób nie otwiera się dialogu W Polsce jest premier i rząd, który ma większość parlamentarną, dlatego propozycja lidera PSL Jarosława Kalinowskiego powołania rządu ze zdecydowanym poparciem w parlamencie to "rzecz niezręczna", bo "w taki sposób nie otwiera się dialogu" - ocenił szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia. Jaskiernia pytany, czy Sojusz podejmie jednak dialog na temat propozycji PSL, odpowiedział: - Zobaczymy, dlatego że ten list jest jednak sformułowany w tonacji, którą trudno byłoby zaakceptować". - Jest rzeczą niezręczną, jeśli ugrupowanie, które jest dzisiaj w opozycji, stawia warunki - ocenił. Jaskiernia powiedział, że "każda inicjatywa, która sprzyja temu, aby rozwiązywać problemy w kraju, a więc takie chociażby jak uzgodnienie finansów publicznych na 2004 r., czy też przygotowanie Polski do członkostwa w UE, również dla wykorzystania środków pomocowych, jest cenna" i jeśli ktoś chce o tym rozmawiać, to SLD jest otwarte na taki dialog, ale list Kalinowskiego "jest zdumiewający". - Cele merytoryczne niejako są zepchnięte na plan dalszy, natomiast jest tu oferta zmiany premiera i to w sytuacji, kiedy ten premier i ten rząd mają większość w parlamencie, co pokazują wszystkie kolejne głosowania - podkreślił. - My nie mamy do czynienia w Polsce z kryzysem gabinetowym ani z poszukiwaniem premiera - dodał. Jego zdaniem, postulat zmiany premiera "rzuca cień na motywację tego dokumentu, czy tą motywacją jest chęć rozwiązywania problemów - jeśli tak, to próbujmy się nad tym zastanowić, jak to robić - czy też celem jest tworzenie pewnego schematu, i to w sytuacji kiedy wcale nie wiadomo, czy w innych środowiskach parlamentarnych jest tego typu gotowość". Jaskiernia podkreślił, że nad konsensusem co do kandydata na premiera "najpierw dyskutuje się w gabinetach, a później się z tym wychodzi do opinii publicznej". - Dla nas jest to niezrozumiałe, co się kryje za tą inicjatywą, ale studiujemy to wystąpienie, które dopiero dzisiaj do nas dotarło - powiedział. Pytany, skąd - skoro jest rząd większościowy - bierze się opinia prezydenta, że należy stworzyć taki rząd po referendum unijnym, Jaskiernia odparł: - Prezydent mówi o sytuacji po referendum, w związku z tym robienie takiego ruchu na tydzień przed referendum nie wiem, o czym miałoby świadczyć. Na uwagę, że pojawia się wiele głosów, że premier Leszek Miller powinien odejść, Jaskiernia odpowiedział, że "opozycja ma prawo się wypowiadać, a wypowiadanie się opozycji i rozwiązania to są dwie różne płaszczyzny". Lepper: potrzebne są nowe wybory - Polsce są potrzebne nowe wybory parlamentarne i żadne powoływanie rządów ponad podziałami nic nie da - powiedział przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper. Lepper twierdzi, że Samoobrona byłaby gotowa poprzeć rząd, który naprawdę by chciał gruntownej reformy finansów państwa. Jego zdaniem, ten parlament nie jest jednak w stanie wyłonić takiego rządu. - Dlatego potrzebne są nowe wybory - powiedział. Lepper nie wierzy, że taki rząd, o którym napisał lider PSL, zyskałby poparcie większości parlamentarnej. Lider Samoobrony uważa ponadto, że inicjatywa Kalinowskiego to przykład na to, że "topielec brzytwy się chwyta". Polityk uważa bowiem, że PSL za wszelką cenę chce znowu wrócić do władzy. LPR: potrzeba nowych wyborów parlamentarnych - Powołanie rządu ponad podziałami to propozycja, która ma małe szanse na realizację - powiedział lider Ligi Polskich Rodzin Marek Kotlinowski. LPR uważa, że najlepszym wyjściem z obecnej sytuacji są wcześniejsze wybory parlamentarne. - Kryzys państwa, ciąg afer, które jedna za drugą wychodzą na jaw, kryzys zaufania publicznego, powinny skutkować przemodelowaniem sceny politycznej - powiedział. To zaś, jego zdaniem, może nastąpić tylko w drodze nowych wyborów. Polityk wyraził przekonanie, że programy poszczególnych ugrupowań parlamentarnych nie są na tyle spójne, by udało się wypracować jakąś wspólną linię. - Oceniamy bardzo realnie możliwości takiej współpracy i w tej chwili uważamy, że jedyną sanacją życia publicznego będą nowe wybory - dodał. Tusk: PO nie utworzy większości z SLD, albo z Samoobroną W obecnym parlamencie rządzącą większość można mieć albo z udziałem SLD, albo Samoobrony, a w takiej większości Platforma Obywatelska nie będzie uczestniczyła - powiedział dzisiaj szef PO, Donald Tusk. - Dzisiejsza propozycja prezesa Kalinowskiego potwierdza powszechną opinię, że PSL szuka sposobu na powrót do władzy - uważa Tusk. Jak dodał, "w ocenie Platformy zło, które dzisiaj panoszy się w polskim życiu publicznym, ma swoje źródła przede wszystkim w rządzie SLD". - Zadaniem opozycji, w tym Platformy, jest odsunięcie tego złego rządu od władzy, a nie budowanie dla niego większego zaplecza politycznego - podkreślił. Jak zaznaczył, wszystkie dotychczasowe głosowania pokazują, że rząd Leszka Millera ma większość w parlamencie, a Miller jest nie tylko premierem, ale też przewodniczącym SLD. - Trudno oczekiwać, aby Platforma chciała współtworzyć koalicję z takim partnerem - powiedział Tusk. Dodał, że jeżeli powstałby rząd z SLD, to Platforma do niego nie wejdzie. - Udział Platformy w przyszłym rządzie będzie możliwy po wyborach, mamy nadzieję, że jak najszybszych - podkreślił. Zdaniem Tuska, "obok rządu Leszka Millera, głównym zagrożeniem dla Polski jest pozycja Andrzeja Leppera i jego niepohamowane ambicje". Tusk powiedział również, że "od kilku miesięcy w sposób przejrzysty i zdecydowany Platforma informowała opinię publiczną, a także prezydenta Kwaśniewskiego i kluby parlamentarne, że nie będzie przeszkadzała, co więcej, umożliwi swoim zachowaniem w parlamencie, powołanie lepszego rządu niż rząd Leszka Millera". - Kiedy w styczniu mówiliśmy o potrzebie utworzenia rządu fachowców, widząc w jakie tarapaty wpędza Polskę rząd Leszka Millera, wówczas ani prezydent, ani SLD nie zareagowali pozytywnie na ten sygnał - dodał lider Platformy. Jak zaznaczył, Platforma wówczas jednoznacznie podkreślała, że nie jest zainteresowana obejmowaniem jakichkolwiek stanowisk, ani udziałem w takim rządzie. Miller: to nie SLD jest pogrążony w marazmie Jeśli jakaś partia pogrążana jest w marazmie, to nie SLD - powiedział premier Leszek Miller w środę dziennikarzom. - To widać na arenie międzynarodowej. Nasza pozycja wzrosła. Jesteśmy dziś krajem, który cieszy się prestiżem. Jeśli chodzi o gospodarkę, zaczynają się oznaki ożywienia. PKB rośnie w tempie 2,4 proc.. Jest 8 proc. przyrost produkcji. Wielomiesięczne wysiłki rządu zaczynają przynosić rezultaty. Jeśli jakaś partia jest pogrążona w marazmie, to nie SLD - podkreślił premier. Odniósł się w ten sposób do ocen niektórych polityków PSL o "nijakości i marazmie rządu Leszka Millera". Miller pytany, czy bierze pod uwagę możliwość rozdzielenia funkcji przewodniczącego partii i szefa rządu, podkreślił, że zachodnie demokracje te mechanizmy już dawno sprawdziły. - Nie bez powodu szefem rządu brytyjskiego jest szef Labour Party, niemieckiego - szef SPD, a szwedzkiego - szef szwedzkiej socjaldemokracji - zaznaczył. - Nie ma powodu, by w Polsce było inaczej - dodał premier. - Nigdy nie mówi się nigdy w polityce, ale trzeba pamiętać, dlaczego ta koalicja się rozpadła - tak Miller odpowiedział na pytanie czy możliwa jest koalicja z PSL. Jak podkreślił, koalicja z PSL rozpadła się dlatego, że kilku działaczy PSL uważało, że można być zarówno w opozycji i w rządzie jednocześnie. - Przede wszystkim ci, którzy są winni rozpadu tej koalicji musieliby złożyć oświadczenie, że już wiedzą, iż nie można być jednocześnie w opozycji i rządzie - powiedział. Premier nie chciał komentować listu jaki prezes PSL Jarosław Kalinowski wystosował do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, marszałka Sejmu Marka Borowskiego, marszałka Senatu Longina Pastusiaka oraz szefów klubów parlamentarnych i poselskich list "w sprawie rządu". Jak dodał, jeszcze nie zna treści tego listu.