Tym razem reporter Polsatu zajął się psami przewodnikami osób niewidomych. Ci ludzie, choć nie widzą. chcą życ normalnie. Przynajmniej na tyle, na ile pozwalają im najbliżsi i otaczające ich przedmioty. I na tyle, na ile mogą im pomóc na przykład zwierzęta. - Pies jest dla mnie oczami, bez niego trudno mi gdziekolwiek wyjść - mówi Roman Bednarek, niewidomy, który porusza się z psem-przewodnikiem. - Kiedyś posługiwałem się tylko białą laską, ale to za mało. - Pies nie może wejść do sklepu, bo takie są przepisy - mówi sklepowy ochroniarz. Niewidomy może, jego pies musi zostać... Tak jest na przykład w sklepach, w niektórych urzędach, a nawet w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Mowa o przepisach, które pozwoliłyby niewidomym swobodnie poruszać się z psami. Zdaniem urzędników takie zapisy są zbędne. Czy rzeczywiście? W biurze pełnomocnika rządu do spraw osób niepełnosprawnych nikt nie słyszał o tym problemie... - Nie dochodzą do nas takie sygnały od niewidomych - mówi Adam Gwiazdowicz z biura pełnomocnika. Na razie niewidomi mogą więc liczyć wyłącznie na zwykłą ludzką uprzejmość, a z nią bywa różnie. No i mogą jeszcze liczyć na swoich najwierniejszych przyjaciół - psich przewodników. Więcej o problemach niewidomych w programie Interwencja. TV Polsat, dzisiaj, godzina 16. 10.