75-letni dziś białostoczanin Jerzy Szóstko, w latach 80. pracownik Huty Warszawa, parafianin parafii Św. Stanisława Kostki w Warszawie, działacz Solidarności, prowadził kronikę wydarzeń, na podstawie której pisał potem swoje wspomnienia o księdzu Jerzym. Był jedną z osób będących w tamtym czasie najbliżej księdza Popiełuszki. Jest autorem wielu zdjęć związanych z osobą księdza Popiełuszki i jego działalnością. "Byłem tym, który zakończył dyżury nocne u księdza. Ostatni raz widziałem się z nim w czwartek, 18 października 1984 roku. Nie przypuszczałem wówczas, że widzimy się po raz ostatni" - pisze Jerzy Szóstko we wspomnieniach wydanych w 2009 roku przez IPN. Szóstko był w grupie osób, które pełniły nocne dyżury w parafii Św. Stanisława Kostki na Żoliborzu po tym, gdy w grudniu 1982 roku wrzucono cegłę z detonatorem do pokoju księdza Popiełuszki. - Ja czuję opiekę księdza Jerzego Popiełuszki przez cały czas, od momentu jego śmierci. Od roku 2000 przeszedłem sześć operacji, dwie bardzo poważne. To, że jeszcze jestem i rozmawiam z panią, to zasługa wstawiennictwa księdza Jerzego - powiedział dziennikarce PAP Jerzy Szóstko. Szóstko w publikacjach, np. w czasie jego wieloletniego pobytu w Niemczech w artykule: "Łaska opatrzności czy cud?", składał swoje świadectwo w sprawach za wstawiennictwem ks. Popiełuszki, dotyczących swojego zdrowia, choć zaznacza, że nie składał tego świadectwa formalnie w procesie beatyfikacyjnym. Szóstko mówi, że poczeka jeszcze z daniem kolejnych swoich świadectw wstawiennictwa ks. Jerzego, może do czasu procesu kanonizacyjnego, w co wierzy, że kiedyś nastąpi. - Dzięki księdzu Popiełuszce ja chodzę, żyję i moim obowiązkiem jako dar wdzięczności wobec niego jest mówić, pisać, żeby młodzież zrozumiała, żeby nie popełniała błędów, żeby odróżniała dobro od złego. A to była myśl przewodnia księdza Jerzego: "Zło dobrem zwyciężaj" - powiedział PAP Jerzy Szóstko. Szóstko podkreśla, że ksiądz Popiełuszko jest wzorem, jak należy postępować w życiu. - Ale to nie jest takie proste zło dobrem zwyciężać, bo człowiek jest tylko człowiekiem. Bo człowiek popełnia błędy. Ja też popełniałem - mówi Szóstko. Opowiada, że gdy prosił Boga o wstawiennictwo za pośrednictwem księdza Jerzego, "żeby choroba minęła, żeby jakoś w życiu się układało", to gdy czuł się lepiej, od razu czuł się pewniej. - I ksiądz Jerzy taki drobnymi rzeczami upominał mnie. Ja tę opiekę czuję - opowiada z uśmiechem Jerzy Szóstko. Białostoczanin mówi, że modlił się przy grobie ks. Popiełuszki, by miał siłę pokonać swoje słabości i wiele spraw mu się udało, choć nie wszystko. - Ja z księdzem Jerzym często zostawaliśmy ze sobą i dyskutowaliśmy. Ksiądz Jerzy chciał wiedzieć, jaka jest atmosfera, choć dokładnie znał sytuację świata pracy, ale chciał dowiedzieć się więcej. Ja mówię: Jerzy, naród nie wytrzyma, ruszy, a ksiądz Jerzy energicznie zareagował: "wybij to z głowy sobie i swoim kolegom. Tylko dobrym słowem, spokojem i modlitwą odzyskamy tę wolność". To jest bardzo ważne - podkreśla Jerzy Szóstko. - Ksiądz Jerzy mówił w kazaniach w naszym imieniu, mówił o nas i za nas, i to się nie podobało (...) Był dla nas wielkim kapelanem, człowiekiem i przyjacielem - mówi Szósto i podkreśla, że czuje się przyjacielem ks. Popiełuszki i zaraz dodaje: "a czy byłem, to Bóg osądzi". Szóstko ocenia, że ksiądz Popiełuszko bardzo dobrze znał ludzi, bardzo interesował się sprawami rodzin. - Wiedział, że w naszych rodzinach nie zawsze układa się życie rodzinne, tak jak być powinno. Do mnie mówił: Jurek, musimy zrobić takie spotkania z żonami, dziećmi, całymi rodzinami (...), w gronie jak największym poruszyć sprawy rodzinne. I wiem, że bardzo mu na tym zależało. No niestety, nie zdążył, śmierć to pokrzyżowała - mówi Szóstko. Fotografowanie to pasja Jerzego Szóstki. Jest autorem wielu zdjęć, które wykonał w latach 80. Część z nich jest w muzeum na Żoliborzu w Warszawie, część - kilka tysięcy - Szóstko przekazał do Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku. Księdza Popiełuszkę i odprawiane przez niego msze za ojczyznę fotografował wielokrotnie. W trakcie rozmowy pokazuje jedno ze swoich ulubionych zdjęć z 1982 roku - choć dokładnie nie pamięta, kiedy zostało ono zrobione. Zostało wykonane w kościele na Żoliborzu właśnie podczas takiej mszy. Przedstawia siedzącego księdza Popiełuszkę, ze skupioną twarzą, lewą rękę trzyma koło ust, patrzy lekko w bok. - Ta twarz odzwierciedla księdza takim, jakim był właściwie ten nasz duszpasterz: skromny, a przy tym taki skupiony. Podczas modlitwy, czy odprawiania mszy, u niego było takie duże skupienie, i to się wyczuwało. On obcował z Bogiem - opisuje Jerzy Szóstko. Szóstko chciałby fotografować uroczystości beatyfikacyjne księdza Popiełuszki. Mówi, że byłoby to swego rodzaju dopełnienie jego wcześniejszego utrwalania różnych momentów związanych z osobą kapłana Solidarności. Fotografie i wspomnienia Jerzego Szóstki w albumie pt. "Nasz duszpasterz i my" w 2009 roku wydał białostocki oddział IPN z okazji 25. rocznicy śmierci księdza, była też wystawa tych fotografii. W tym roku, z okazji beatyfikacji, IPN przygotował drugie, okolicznościowe wydanie tego albumu. Zbiór fotografii i wspomnień Jerzego Szóstki z lat 1980-88 to - jak określiła dr Ewa Rogalewska z IPN, która prezentuje w albumie jego postać - "dokument czasu robotniczego zrywu i odrodzenia religijnego w PRL-u inspiracji Jana Pawła II. To także losy osób ze środowiska skupionego wokół ks. Jerzego Popiełuszki".