Od roku mamy IV Rzeczpospolitą. Jak się Panu podoba? A co to jest IV RP? Kaczyńskiego - do dziś nie wiem którego - poznałem jeszcze w czasach opozycji demokratycznej, chyba u Romaszewskiego. Pamiętam jak dziś, co mi wtedy powiedział o nim Jacek Kuroń: "To jest świetny facet do budowania na początek. Ale potem natychmiast trzeba go odciąć, bo zaczyna wszystko niszczyć. I to, co sam zrobił, i to, co zastał". Jak patrzę na to, jak dziś Kaczyńscy wszystko niszczą, to zastanawiam się - co oni tak naprawdę mają w głowie? No właśnie - co? Ja tam nie wiem, ja jestem lekarzem od serca. A jak Pan ocenia ostatnie siedemnaście lat przed Kaczyńskimi? III RP? To, co się stało, to stało się najlepiej, jak tylko mogło się stać. Wszystko? Nie ma rzeczy, które się Panu nie podobają? Oczywiście, że są. Najsłabiej nam wyszło w III RP z politykami. Nie mamy geniuszy, takich jak kiedyś choćby Leon Blum. Nie trafili się nam tacy przywódcy. Owszem, mamy dobrych destruktorów, nawet bardzo dobrych. Kiedyś Wałęsa, dzisiaj Kaczyńscy... I mnóstwo nieuków. A jak nieuki wzięli władzę, to nie mogło być dobrze, bo nie wiedzieli, jak się pieczątkę na papierze przybija. Ale budowniczych nie mieliśmy. A Balcerowicz? Oczywiście, że on mi się podobał. Nie było innego wyjścia niż terapia szokowa. Przyznam, że ja nawet wolałbym Beksiaka, który był jeszcze bardziej radykalny. Bo to trzeba było przeciąć od razu, tego się nie dało robić powoli. Trzeba było mieć odwagę Mazowieckiego, który ma opinię takiego ciamajdy, ale zapomina się o jego odwadze i uporze. Był wielki, bo wiedział, że socjalistycznej gospodarki nie da się poprawiać. Trzeba było wszystko rozwalić i zacząć od nowa. Są tacy, którzy widzą w Balcerowiczu sprawcę PGR-owskiej biedy i żebraczych pensji pielęgniarek... A gdyby dał trochę więcej pieniędzy na PGR-y, to by je zbawiło? Głupstwa plotą. A nie żal Panu marnie opłacanych pielęgniarek? Żal. Ale widzę, że jakoś żyją. To się tak mówi, że ona ma 700 zł. Przecież to jest nieprawda. Z dyżurami itd. ma jakieś 1500. Ani jedna pielęgniarka nie jest spuchnięta z głodu. Spuchniętych z głodu to w szpitalu widzę wtedy, jak przywożą pijaczka, który pije od kilku tygodni bez przerwy. Nie wiem, skąd ma pieniądze. Myślę, że bezdomni mają jakąś specyficzną mentalność. Przecież we Francji są kloszardzi, a to bardzo bogaty kraj i na pewno można by ich utrzymać. Ale oni nie chcą. To jest jakaś psychiczna choroba. Jeżeli mu się daje nocleg, a on woli spać w kanale, to już jego sprawa. Ja też bym chciał trzy razy więcej zarabiać. Każdy chce. Oczywiście nie jest u nas dobrze, nie jest tak, jak w Ameryce czy we Francji, ale przecież Polska to kraj, który przez 50 lat produkował wyłącznie deficyt. I dopiero Balcerowicz zaczął przynosić jakieś dochody. Kiedyś będzie dobrze, ale w ciągu roku się nie poprawi.Trzeba powiedzieć tak: daj Boże zdrowie, żeby wszędzie było tak źle, jak jest w Polsce! Żeby tak jak tutaj było w Bangladeszu albo w Chinach. A co się Panu w minionych siedemnastu latach najbardziej nie podobało? Chyba Olszewski, który w tak nieudolny sposób wprowadzał lustrację. Nie udał się Kaczyński, ale teraz myślę o tym okresie, gdy służył Wałęsie. Nie mówię tylko o aferze "Telegrafu" - nie wierzę, żeby Kaczyński był złodziejem. Może brał pieniądze dla partii? Ale to wszyscy robią i to nie byłoby wielkie przestępstwo. Z kolei Wałęsa za wcześnie - według mnie - zaczął tę "wojnę na górze". Za wcześnie, bo pewnie ten podział był nieuchronny, a może nawet potrzebny. Ale też trzeba oddać Wałęsie, że to on przymusił Jelcyna, by sowieckie wojska wyszły z Polski, czego Kaczyński nie był w stanie zrobić. Dlaczego mamy kiepskich polityków? Bo to jest pierwsze pokolenie. Bez tradycji. Niedoświadczeni. Radek Sikorski myśli, że jeśli powie, że dziś mamy nowy pakt Mołotow-Ribbentrop, to Chirac padnie na kolana. Bajki... Nie mają doświadczenia. W dyplomacji, gospodarce, polityce socjalnej... Tu nie chodzi o jakieś szkoły, ale i o wyczucie. Przecież taki Kuroń nie był specjalistą od polityki socjalnej, a był dobrym ministrem. Umówił się z Balcerowiczem, że da mu ochronę i pomoże zrobić tę reformę, tylko żeby Balcerowicz dał mu na podwyżki dla pracowników. To był taktyczny wybieg, ale Jackowi się udał, choć przecież Jacek nie znał się na prawie, na zarządzaniu. Ale miał właśnie wyczucie. Jego słynne zupy Polski nie uratowały, ale pokazywały, że minister jest z ludem. Bo lud był niby głodny. Chyba jednak nie bardzo taki głodny, bo jakoś nie widziałem spuchniętych na ulicy. Co więc z IV RP? Jeśli według Kaczyńskiego cała Polska jest rozkradana, to znaczy, że Polska jest bardzo bogatym krajem, bo jak tak długo jest z czego tak kraść, to znaczy, że tu można świetnie żyć. Może jednak oni doskonale utrafili w ludzkie potrzeby? Ktoś ich przecież wybrał... Żadna sztuka wygrać wybory, gdy się nieodpowiedzialnie obiecuje wszystko. Ludzie by chcieli, żeby dziś było tak dobrze, jak jest w Ameryce. A tak być nie może. Tymczasem Kaczyńscy obiecywali złote góry. I dziś nawet nie udają, że to były tylko obiecanki cacanki. No i nienawiść jest bardzo łatwa. Przecież oni cały czas żywią się nienawiścią. Łże-elity, układy, spisek mediów... To chyba nie tylko nienawiść. Przecież sądownictwo, które chcą naprawiać, faktycznie jest na żenującym poziomie. Sędziowie też są różni. Są mądrzy, są głupi. Są i źle wykształceni. Nie zawsze problem leży w tym, czy są niezależni, czy zależni. Może jednak społeczeństwo chce rządów silnej ręki? Bzdura. Ludzie chętnie mówią, że chcą rządów silnej ręki, ale skierowanych wobec kogoś. Nigdy wobec siebie. Nikt nie chce, żeby go brali za mordę. Wielu uważa, że Jarosław Kaczyński jest dobrym człowiekiem, tylko mu się nie udaje. Ja nie jestem psychologiem. A tu nawet nie wiem, czy tu trzeba psychologa, czy innego specjalisty... Po prostu z nim jest bardzo trudno dyskutować, bo on nie mówi niczego konkretnego. Puste frazesy. Mówi o wrogach, których nie ma, albo których sam tworzy.