Wołającego o pomoc 48-latka usłyszeli turyści, którzy szukali w lesie zaginionego psa. Zaalarmowali policję. Ta, by uwolnić niedoszłego samobójcę, musiała użyć śmigłowca z powodu trudnego, górzystego terenu. Rzecznik policji w Vancouver poinformował, że z zeznań mężczyzny wynika, iż wyszedł on do lasu sześć dni temu z zamiarem odebrania sobie życia i w tym celu przykuł się łańcuchami do drzewa. Rany jakie odniósł podczas próby samobójczej nie są jednak śmiertelne.