Więcej niż połowa Brytyjczyków - 55 procent, odpowiedziało, że otrzymała takie zawiadomienie będąc w domu - informuje "Daily Mail". Z kolei 23 procent przyznało, że zdarzyło im sie to co najmniej trzy razy w ciągu ostatniego roku. W związku z tą sytuacją pojawiły się podejrzenia, że listonosze nie zabierają paczek z sobą, tylko zostawiają je w biurach. W praktyce wiąże się to z tym, że listonosze zostawiają zawiadomienia o nieobecności mieszkańców w domu. O ile dla listonoszy "dostarczanie w ten sposób" paczek jest wygodne, o tyle dla ich odbiorców niekoniecznie. Często biura wydające paczki są otwarte w niedogodnych godzinach np. 9.00-13.00, a na dodatek adresaci muszą czekać na odbiór przesyłki dodatkowo dwa, trzy dni. Władze Royal Mail bagatelizują problem, sugerując, iż takie sytuacje nie zdarzają się często i to tylko pojedyncze incydenty. Jednak ekspert Robert Hammond się z tym nie zgadza. - Jest coraz więcej dowodów na to, że pozostawianie zawiadomień przez listonoszy, o nieobecności mieszkańców w domu, nie jest tylko pojedynczym incydentem. Ta sprawa musi być dokładnie zbadana, a problem zlikwidowany - powiedział ekspert. W przeprowadzonym badaniu wzięło udział dwa tysiące osób.