Rzecznik straży granicznej powiedział, że przemytnik zostawił rower i papugi w sześciu klatkach i zbiegł na stronę ukraińską, gdy go zatrzymano we wtorek późnym wieczorem na przejściu granicznym w miejscowości Dubki. Pracownik służb granicznych powiedział litując się nad ptakami, że "klatki były doczepione do roweru, papugi były stłoczone w klatkach jak sardynki, od 40 do 50 sztuk w każdej". Nazwał takie traktowanie ptaków barbarzyństwem. Dwa ptaki zdechły, resztę przekazano służbom weterynaryjnym, które zapewne przekażą je białoruskim sklepom zoologicznym.