Można tego dokonać, wykorzystując metodę interferencji RNA, której twórców w minionym roku nagrodzono medycznym Noblem. Metoda ta pozwala "wyciszyć" działanie niektórych genów, na przykład takich, których "nadprogramowa" aktywność doprowadziła do procesu nowotworowego. To zwiększa wrażliwość komórek nowotworowych tak, że do ich zniszczenia potrzeba o wiele mniejszych dawek leków. Chemioterapia jest wtedy dużo mniejszym obciążeniem dla organizmu, znacznie maleją też jej uciążliwe skutki uboczne. Naukowcy z University of Texas Southwestern Medical Centre w Dallas przeanalizowali działanie 21 tysięcy genów. Znaleźli 87 genów, które miały wpływ na odporność komórek nowotworowych. Jak pisze "Nature", wyłączenie niektórych z nich sprawiło, że na przykład komórki raka płuc stały się aż 10 tys. razy bardziej podatne na działanie leku Taxol. Autorzy metody podkreślają, że na jej zastosowanie u ludzi trzeba będzie jeszcze poczekać. Na razie badano komórki pobrane od pacjentów, hodowane w laboratorium i tam poddane genetycznej modyfikacji. Trwają już testy na zwierzętach. Optymistyczne prognozy wskazują, że testy kliniczne na pacjentach mogłyby się rozpocząć w ciągu trzech do pięciu lat.