Jak podało BBC, popadające w długi lub nie radzące sobie z gospodarowaniem posiadanymi środkami szpitale i ośrodki zdrowia mogłyby zostać zmuszone do werbowania menedżerów z firm świadczących prywatne usługi lekarskie lub z innych jednostek organizacyjnych. Szpitale i ośrodki uznane za mało efektywne mogłyby też łączyć się z innymi. W październiku br. rząd ogłosi nowe kryteria oceny standardów jakości opieki zdrowotnej, bezpieczeństwa i gospodarki finansowej, które szpitale i ośrodki muszą spełniać. Dziennik "Guardian" opublikował w swym środowym wydaniu listę 20 jednostek organizacyjnych brytyjskiej publicznej służby zdrowia, które osiągnęły słabe wyniki pod względem jakości usług i efektywnego wykorzystania posiadanych środków. Cztery jednostki znalazły się na liście drugi rok z rzędu. Ministerstwo zdrowia zastrzegło, iż zawierane przez placówki państwowej służby zdrowia kontrakty menedżerskie nie zezwalałyby na przejmowanie przez sektor prywatny aktywów majątkowych i personelu NHS. Działające w służbie zdrowia związki zawodowe przeciwne są tym propozycjom, uznając je za "prywatyzację tylnymi drzwiami" i zapowiedziały, że stawią im zdecydowany opór - donosi krajowa brytyjska agencja prasowa Press Association. Zastrzeżenia wyraził także Brytyjski Związek Lekarzy (BMA). Przewodniczący działającego w jego ramach komitetu konsultantów (tzn. lekarzy samodzielnych) dr Jonathan Fielden powiedział telewizji Channel 4, iż rządowa propozycja zmierza do "rozczłonkowania systemu opieki zdrowotnej i przejęcia dochodowych usług przez sektor prywatny przy pozostawieniu usług deficytowych sektorowi publicznemu". Z kolei według Nigela Edwardsa z organizacji NHS Confederation wcześniejsze eksperymenty z wciągnięciem menedżerów sektora prywatnego do zarządu publicznym szpitalem nie udały się. Jego zdaniem, przyczyn obecnych kłopotów szpitali nie da się sprowadzić do samych tylko kwestii zarządzania.