Blisko 600 celników w ciągu kilku ostatnich dni dostało propozycję nie do odrzucenia. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy trafiło na przejście graniczne w Bezledach. To co, tam zastali, zupełnie ich zaskoczyło. Na miejscu wprawdzie czekała na nich praca, ale wynagrodzenie było znacznie niższe, w dodatku zamiast służbowego mieszkania, otrzymali nocleg pod gołym niebem. Celnicy są rozgoryczeni. - Obcięto mi pensję z dnia na dzień, musiałem przejść w ciemno, nic nie mamy - mówią RMF. Celnikom przysługiwał zwrot kosztów przeprowadzki, jednorazowe świadczenie na zagospodarowanie się w wysokości miesięcznego wynagrodzenia i mieszkanie służbowe. Szefostwo służb celnych uważa jednak, że wszystko jest w porządku - celnicy zarabiają dużo, więc stać ich na urządzenie się w nowym miejscu, a poza tym powinni się cieszyć, bo przecież nie zostali zwolnieni.