Informację o postępowaniu potwierdziła nam Renata Mazur, rzecznik praskiej prokuratury. -- Chcemy wyjaśnić, czy doszło do przekroczenia prawa. Dopiero potem zapadnie decyzja, czy będziemy wszczynać śledztwo -- podkreśla Mazur. Sobotni dziennik "Polska" napisał, że Brodowski, pracując w komendzie policji w Wołominie, sprzedawał kolegom pirackie kopie filmów. Płyty z nagraniami miały mieć nawet specjalne okładki z tytułem i logo "Tokles Film". Najprawdopodobniej prokuratura wystąpi do gazety o przekazanie filmów, które do redakcji mieli dostarczyć funkcjonariusze z Wołomina. Płyty zapewne trafią do ekspertów kryminalistyki, m.in. specjalistów od daktyloskopii. Brodowski zaprzecza zarzutom dziennika i zapowiedział skierowanie sprawy do sądu. Oddał się do dyspozycji szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Biuro prowadzi własne wewnętrzne postępowanie w tej sprawie.