Przy okazji dowiedzieliśmy się, że prof. Giertycha fascynują kopacze złota zajadający się całkiem niedawno stekami z dinozaurów, woźnice z dworu chińskich cesarzy (pewnie podsłuchani i nagrani przez Marco Polo) czy bliżej nieokreśleni z nazwiska amerykańscy bokserzy o wyjątkowo oryginalnym kształcie czaszki (ciekawe, czy zdjęcie, którym fascynował się prof. Giertych, wykonano przed czy po walce, bo to mogłoby wytłumaczyć podobieństwo do neandertalczyka). Porf. Giertych jest człowiekiem skromnym, ale nie na tyle, żeby swoje odkrycia trzymać "pod korcem", gdzieś głęboko schowane przed światem. Dlatego nie boi się o nich mówić tak przed euro-biurokratami (zaczął od Parlamentu Europejskiego), jak i w swojskiej, a dokładniej wszechpolskiej atmosferze na wykładzie w Akademii Orła. Wśród nieprzyjaznych publicystów i pismaków, którzy ze strzępów wykładów wyciągają wnioski, że z samym prof. Giertychem jest coś nie tak, nie brakuje i takich, którzy twierdzą, że ten zasłużony dendrolog i endek po prostu zagalopował się i chcąc osiągnąć popularność za wszelka cenę postanowił brnąć w absurd niemal bez ograniczeń. Ale, jak się w końcu okazuje, wszystko to łże-prawdy, używając modnego skrótu myślowego. Osoba prof. Giertycha, ba, cała jego rodzina po prostu wyprzedza naukę i opisywane przez nią wszelkie procesy ewolucyjne o całe tysiąc lat. Otóż grupa naukowców z London School of Economics stwierdziła, że dzięki rozwojowi cywilizacji człowiek w przyszłości będzie mierzył średnio 2 metry wzrostu, posiadając mleczno - kawowy kolor skóry i (ponoć) znacznie większe niektóre części ciała. Zdaniem teoretyka ewolucji, Oliviera Curry'ego (a co tam, zdekonspirujmy go z nazwiska - adres do korespondencji dostępny na stronach internetowych uczelni), ludzkość niemal pod każdym względem podzieli się na gigantów i karły. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że giganci będą nie tylko piękni, wielcy i bogaci, ale i mądrzy i inteligentni, zaś karły wprost przeciwnie. Na dodatek giganci będą sobie spokojnie żyli przez jakieś 120 lat (naukowcy dyskretnie przemilczeli odpowiedź na pytanie, kto im będzie emerytury wypłacał) nadając ton przyszłym społecznościom. Tego prof. Giertychowi było już za wiele. Zdenerwował się zwłaszcza tym fragmentem raportu, który zapowiada, że wszystkie te cechy człowiek osiągnie dopiero około roku 3000 (tak, to nie pomyłka - zdaniem londyńskich uczonych trzeba trochę poczekać), a przecież rodzina Giertychów owe 2 metry, inteligencję i doskonałość (oraz cząstkowe rządzenie innymi) osiągnęła znacznie wcześniej, co jest najlepszym dowodem na fikcję przyszłej ewolucji. Dlatego londyńskim uczonym, jeśli nie wierzą w swój błąd, radzę zrobić zdjęcie prof. Giertycha (z rodziną) i złożyć w archiwum. Choćby po to, żeby za parę lat (dokładnie niecały tysiąc) było co porównać z przyszłymi gigantami.