Leszek Miller chce bardzo polecieć do Brukseli, bo negocjacje zakończone nawet kompromisem można przekuć w wielki propagandowy sukces w kraju. Na to samo liczy chyba prezydent, bo z jego pałacu co rusz wysyłane są sygnały, że Aleksander Kwaśniewski spakował już walizki i jest gotowy do drogi. Brak tylko chętnych, by go w tę drogę wysłać. - Prezydent oczywiście jest zawsze gotów pomóc, wiemy o tym, także bezpośrednio od niego. O jednym zapewniam - polska reprezentacja będzie właściwa - mówi Włodzimierz Cimoszewicz. Na czele delegacji będzie chyba jednak stał Leszek Miller, bo Cimoszewicz dodaje, że premier na szczyt poleci. Podobnie mówi minister Tadeusz Iwiński, doradca premiera. - Jestem głęboko przekonany, że poleci premier Miller. Prezydent - jak dodaje - to może być wariant zapasowy. - Premier Miller prowadził wszystkie negocjacje przed Kopenhagą, prowadził także rokowania jeżeli chodzi o projekt konstytucji europejskiej. To jest naturalne zresztą, on jest do tego upoważniony, ponieważ w Polsce mamy system parlamentarno-gabinetowy, a nie prezydencki - wyjaśnił Iwiński w popołudniowych Faktach RMF. Przeczytaj cały wywiad Głosy członków rządu są wyjątkowo zbieżne z opinią szefa komisji europejskiej Józefa Oleksego, który uważa, że prezydent mógłby zdziałać niemało. - Jeżeli premier nie mógłby pojechać, byłbym za tym, żeby to był prezydent. Natomiast nie widzę tu żadnego wyścigu ani blokowania kogoś przez drugiego - mówi. Blokada tworzy się chyba samoistnie. Nawet Jan Rokita zapewnia: - Jeśli chodzi o zdolność ochrony polskiego interesu, ja jako obywatel wolałbym, aby w Brukseli był Leszek Miller. To nietypowa wypowiedź w ustach Rokity. Ostatnie starcia prezydent-premier pokazały jednak, który z panów jest twardszym graczem. Posłuchaj relacji reporterów RMF Jana Mikruty i Marka Balawajdra: Reporter RMF rozmawiał z dwoma autorytetami w dziedzinie konstytucji. Obaj mieli różne opinie na temat tego, czy to premier czy prezydent ma reprezentować Polskę w negocjacjach w sprawie przyszłej Unii. - Konstytucyjnie uprawnionym do zawierania umów, a więc i negocjowania ich, jest Rada Ministrów i może upoważnić każdego. Może upoważnić prezydenta - mówi profesor Stanisław Gebetner. Jak zaznacza, to jednak ryzykowne wyjście: z politycznego punktu widzenia wydaje się, że byłoby to niemądre. Tymczasem profesor Paweł Sarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego w ogóle wyklucza taką możliwość. - Prezydent, który nie jest członkiem Rady Ministrów, nie może zastępować rządu, nie może się wypowiadać w jego imieniu, a w szczególności nie może reprezentować stanowiska rządu na konferencjach międzyrządowych właśnie. Konstytucja przesądza, że w wypadku gdy powoła się wicepremierów, to oni właśnie zastępują premiera - tłumaczy. Dyskusja w Brukseli skupi się przede wszystkim na spornej kwestii systemu głosowania w Radzie Unii Europejskiej. Polska chciałaby, aby decyzja w sprawie podziału głosów została przełożona nawet do 2009 roku. W ten sposób nasz kraj nie musiałby ani kapitulować, ani blokować konstytucji. Łóżko do rehabilitacji i materac próżniowy będą stanowić dodatkowe wyposażenie samolotu specjalnego, jeżeli premier Leszek Miller uda się na szczyt Unii Europejskiej w Brukseli - poinformował dyrektor szpitalu MSWiA dr Marek Durlik. Planuje się, że premierowi towarzyszyć będą trzy osoby służby medycznej: dwaj lekarze i rahabilitant. Według Durlika, do samolotu premier mógłby wejść sam: "jest w bardzo dobrym stanie, dzisiaj chodził po schodach" - zapewniał. Szczyt rozpocznie się 12 grudnia. Jak przypuszczają Włosi, którzy przewodniczą w tej chwili UE, potrwa nawet 3 dni.