- To wskazuje na to, kto się posługuje policyjnymi metodami, bo to poprzedni rząd o to podejrzewano. I tyle mam do powiedzenia - powiedział dziennikarzom prezydent, proszony o komentarz do tej sprawy. W ramach śledztwa w sprawie "pewnych nieprawidłowości" przy działaniu komisji weryfikacyjnej WSI prokuratura prowadzi we wtorek czynności wobec czterech osób, w tym dwóch członków komisji. Jedną z nich jest Piotr Bączek - członek komisji weryfikacyjnej i b. rzecznik Antoniego Macierewicza, gdy był on wiceszefem MON nadzorującym likwidację WSI. O przeszukaniu ABW w mieszkaniu Bączka poinformował rano w TVP sam Macierewicz. Później potwierdziła to Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Piotrowska. Po południu Macierewicz powiedział w Radiu Maryja, że rewizji dokonano też u innego członka komisji, Leszka Pietrzaka. Następnie podczas konferencji prasowej Macierewicz mówił, że śledztwo - w którego ramach prokuratura prowadzi czynności wobec dwóch członków komisji weryfikacyjnej WSI - prowadzone jest przeciw Aleksandrowi Lichockiemu (byłemu oficerowi wojskowych służb specjalnych PRL) i Wojciechowi Sumlińskiemu (dziennikarzowi). Macierewicz powiedział też, że śledztwo toczy się na podstawie art. 230 kodeksu karnego (tzw. płatna protekcja) i 265 p. 1 kk (ujawnienie tajemnicy państwowej). Macierewicz łączy to śledztwo z doniesieniami mediów, że można rzekomo było kupić aneks do raportu z weryfikacji WSI.