Reklama

Prezydent Filipin ponawia atak na Kościół katolicki

Prezydent Filipin Rodrigo Duterte ponowił atak na Kościół katolicki, który krytykuje go za krwawą wojnę z handlarzami narkotyków. Szef państwa w czwartek, komentując postawę biskupów, użył wulgaryzmów.

"Jedyne, co mogę powiedzieć, to że biskupi to su******y, niech was szlag. To jest prawda" - powiedział Duterte w przemówieniu podczas uroczystości wmurowania kamienia węgielnego pod szkołę budowaną na północ od stolicy kraju, Manili.

Prezydent nie podał powodu swej najnowszej krytyki Kościoła. Zasugerował ponadto, że większość biskupów to homoseksualiści. "Większość z nich to geje" - oznajmił. "Powinni wyjść i odwołać celibat i trzeba pozwolić im mieć partnerów" - powiedział.

Duterte, który - jak zauważa Reuters - nieregularnie uczęszcza do kościoła, powiedział na początku swej prezydentury, że kiedy był chłopcem, został wykorzystany na tle seksualnym przez księdza.

Reklama

W poprzednich przemówieniach filipiński prezydent mówił, że Bóg jest "głupi" i jako "głupią" określił też doktrynę Trójcy Świętej.

Przedstawiciel Konferencji Biskupów na Filipinach Francis Lucas odparł krytykę prezydenta, mówiąc, że wszyscy powinni się uczyć. "Musimy być bardziej czuli na wrażliwość i uczuciowość innych z szacunku do nich" - oznajmił Lucas Reuterowi.

Duterte, który od objęcia urzędu w połowie 2016 roku prowadzi kampanię antynarkotykową, nadal cieszy się w kraju dużą popularnością, ale duże wątpliwości budzi sama kampania, w której z rąk policji zabitych zostało około 5 tys. osób. Rozprawa prezydenta z narkotykami wciąż ma poparcie w społeczeństwie, ale pewne koła kościelne coraz głośniej mówią o zabójstwach, wzywając do sprawiedliwości.

Policja odrzuca oskarżenia, że dokonuje egzekucji, tłumacząc, że handlarze narkotyków i osoby zażywające narkotyki zostali zabici podczas strzelanin, a policja działała w samoobronie.

Filipiny to kraj w większości katolicki. Ok. 80 proc. z ponad 100 milionów mieszkańców tego kraju to katolicy.

PAP

Reklama

Reklama

Reklama