Angielskie słowo mistletoe pochodzi od staroangielskich mistel i tang, czyli dung i twig (odpowiednio: "odchody" i "gałązka"). W czasach starożytnych zauważono, że jemioła rośnie tam, gdzie ptactwo załatwia swoje potrzeby. To spostrzeżenie było dosyć trafne, ponieważ owoce jemioły są nie lada przysmakiem dla ptaków. Zjedzone, strawione i wydalone na zupełnie innej gałęzi powołują do życia kolejne wiązki jemioły. Za magiczną roślinę uznali jemiołę druidzi, którzy - zgodnie z tradycją - ścinali ją jedynie złotym sierpem, a pod drzewem rozkładali białe płótno. To, co zostało ścięte, nie mogło dotknąć ziemi. Szczególną moc miała ta jemioła, która wyrosła na dębie - najbardziej czczonym przez druidów drzewie. Pogromca pcheł, rycerz płodności Jemioła - podobnie jak ostrokrzew - odpędzała czarownice. Ponadto pozwalała się pozbyć pcheł z łóżka i chroniła dzieci przed porwaniem. W norweskich legendach pojawia się jako symbol miłości, ciepła domowego ogniska ale także jako narzędzie zbrodni. Bóg słońca - Baldur - miał proroczy sen. Ujrzał w nim swoją własną śmierć. Przerażona matka - Frygia - wyruszyła w świat, by błagać wszystkie rośliny i zwierzęta, żeby nie skrzywdziły jej syna - śmierć Baldura oznaczałaby koniec życia na ziemi. Niestety Frygia podczas wędrówki pominęła jemiołę. Ten fakt wykorzystał bóg zła, który z jemioły zrobił strzałę i do zabójstwa wykorzystał Hoda - niewidomego i nieświadomego zbrodni brata Baldura. Bogini śmierci Hel obiecała, że wskrzesi zabitego pod warunkiem, że wszyscy bogowie mieszkający w niebie uronią za nim łzę. Loki jako jedyny odmówił opłakiwania Baldura i uniemożliwił mu powrót do świata żywych. Bóg światła nie został więc wskrzeszony, ale wiele z podań mówi o jego zmartwychwstaniu, gdy świat odrodzi się po ragnarök (koniec świata, po którym nastąpi era wiecznej szczęśliwości). Niektórzy twierdzą, że matka, której łzy zamieniły się w białe owoce jemioły, przez trzy dni starała się przywrócić syna do życia. Gdy się to jej udało, z radości całowała każdego, kto przeszedł pod jemiołą. To jedna z interpretacji pielęgnowanego do dziś zwyczaju. Druga jest związana ztradycją spotykania się żołnierzy, którzy chcieli zawrzeć rozejm, pod jemiołą. Ostrożnie z namiętnościami W brytyjskiej kulturze istnieje kilka przesądów związanych z jemiołą. Pierwszą parą całującą się pod zawieszoną w domu gałązką nie powinni być małżonkowie! Do pierwszego pocałunku uprawnione są jedynie osoby o odmiennym kolorze włosów... Dla lubiących namiętności pewna przestroga: za każdym razem należy zerwać jeden owoc z gałązki. Kiedy znikną wszystkie białe kuleczki, czas zakończyć wykorzystywanie jemioły jako pretekstu do pocałunku i wziąć sprawę w swoje ręce albo czekać na następne święta... ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ostrokrzew na złe moce Christmas pudding, czyli o zatapianiu szczęścia w cieście Weź udział w grudniowych konkursach