Według Orbana UE mało zajmuje się sytuacją w Bułgarii. "Skoro możemy dać 3 mld euro Turkom, którzy nie są członkami UE, to powinniśmy móc dać 160 mln euro Bułgarom, którzy do UE należą" - oświadczył w przygranicznej miejscowości Lesowo po wspólnej inspekcji granicy z premierem Bułgarii Bojko Borysowem. Orban nawiązał w ten sposób do obiecanych Turcji przez UE środków na pomoc dla przebywających tam uchodźców syryjskich. Węgierski premier dodał, że skuteczna ochrona Bułgarii leży "w naszym wspólnym interesie", gdyż przyszłość Europy rozstrzyga się nie w Brukseli, lecz na granicy bułgarsko-tureckiej. Premier Borysow wielokrotnie w ostatnich tygodniach krytykował część członków UE za brak solidarności z Bułgarią i Grecją; część granic tych krajów jest zarazem zewnętrzną granicą UE. "Bułgaria powinna być traktowana na równi z Włochami i Grecją" Borysow podkreślał również, że Bułgaria, mająca 259-kilometrową lądową granicę z Turcją oraz 378 km granicy morskiej, powinna być traktowana w analogiczny sposób jak Włochy i Grecja, gdy chodzi o problematykę migracyjną; kraj potrzebuje pomocy technicznej - śmigłowców i kutrów. Węgry przedłużyły ostatnio do 8 marca przyszłego roku stan kryzysowy, wprowadzony rok temu z powodu masowego napływu uchodźców, usiłujących dotrzeć do Europy Zachodniej. Choć Węgry w zeszły roku wzniosły na granicy ze swoimi południowymi sąsiadami ogrodzenie z drutu kolczastego i napływ uchodźców znacznie zmalał, to jednak wciąż przedostają się oni do tego kraju, głównie przez granicę z Serbią.