W sobotę w Brukseli odbędzie się nadzwyczajny szczyt UE poświęcony obsadzie najwyższych unijnych stanowisk. W środę o zbliżającym się posiedzeniu Rady Europejskiej premier rozmawiał telefonicznie także z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem i przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej Josephem Daulem. Tej samej tematyce poświęcona była wtorkowa rozmowa Donalda Tuska z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem. Według unijnych źródeł Donald Tusk wyrasta na faworyta do objęcia stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej po Hermanie Van Rompuyu. Według informacji PAP Tusk ma m.in. poparcie przyszłego szefa KE Jean-Claude'a Junckera. Tuska poparł też Cameron. Tusk dotąd dementował pojawiające się w mediach spekulacje, że jest kandydatem na ten urząd; ostatnio głośno o tym było na zakończonym fiaskiem szczycie personalnym UE w połowie lipca. 25 lipca Tusk powiedział na konferencji prasowej w Warszawie: "Nie wybieram się do Brukseli". Dodał jednak: "Nie ma problemu mojej kandydatury na szefa Rady Europejskiej. Czy coś się zmieni do 30 sierpnia? Zobaczymy". Z kolei oficjalnymi kandydatami na stanowisko wysokiego przedstawiciela UE ds. polityki zagranicznej (który jest jednocześnie wiceprzewodniczącym KE) są polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, szefowa włoskiej dyplomacji Federica Mogherini oraz unijna komisarz ds. pomocy rozwojowej Kristalina Georgiewa z Bułgarii. Sikorski pytany w czwartek w radiowej Jedynce czy w związku ze zgłoszeniem jego kandydatury na szefa unijnej dyplomacji w najbliższym czasie planuje przeprowadzkę do Brukseli, odparł: "Raczej mi to nie grozi". Jednocześnie w kontekście sobotniego szczytu poświęconego obsadzie najwyższych unijnych stanowisk Sikorski powiedział, że według niego "zdobędziemy dla Polski pakiet, który będzie satysfakcjonujący". "Jestem dobrej myśli" - dodał szef MSZ.