Zdaniem premiera opozycji "z tego tytułu, że ona nie uczestniczy w tych negocjacjach i przygotowaniach budżetu, łatwo stawiać takie bardzo proste formuły". Polska jest największym biorcą pieniędzy z budżetu i to powoduje, że my musimy postępować tu bardzo rozważnie, tzn. w taki sposób, by dostać maksimum, ale, żeby nie przelicytować, w związku z czym w ogóle nie otrzymalibyśmy żadnych środków - powiedział Tusk pytany na poniedziałkowej konferencji prasowej o apel Kaczyńskiego. - Nie wyrazimy zgody na nic, co dla Polski jest niekorzystne, ale nie będę unosił się romantycznie, ryzykując przyszłość Polski tylko dlatego, że tego chce prezes Kaczyński - zaznaczył. Jak dodał, gdyby chciał zdyskredytować tę - jak ocenił - "trochę amatorską opinię" wygłoszoną przez szefa PiS, to spytałby, czy Kaczyński wetowałby budżet, w którym Polska otrzymałaby 299 mld zł, "albo gdyby się okazało, że mamy do wzięcia sumę mniejszą niż 300 mld, ale alternatywą jest wzięcie mniejszej sumy albo żadnej". Kaczyński wezwał w sobotę premiera, aby ten "jasno i głośno" zapowiedział, że jeżeli Polska nie otrzyma w budżecie UE na lata 2014-2020 zapowiadanych 300 mld zł, to rząd zawetuje unijny budżet.