Iwaniszwili wczoraj był na Litwie, teraz w Warszawie spotka się z premierem Donaldem Tuskiem. Główne tematy rozmów to unijne aspiracje Gruzji i sytuacja wewnętrzna w tym kraju. Do szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, na którym ma być parafowana umowa stowarzyszeniowa między Gruzją i Unią Europejską pozostały jedynie cztery miesiące. Nic więc dziwnego, że premier Iwaniszwili zdecydował się odwiedzić sprawującą prezydencję Litwę i Polskę. - Mimo zmiany władzy, Gruzja wciąż utrzymuje prozachodni kurs - mówi Marek Matusiak z Ośrodka Studiów Wschodnich. Przyznaje jednak, że równocześnie Tbilisi prowadzi nową politykę względem Rosji. Ekspert podkreślił, że nie można powiedzieć, żeby następowała jakaś zasadnicza reorientacja zagranicznej polityki Gruzji na Rosję, ale kontaktów między tymi krajami jest więcej niż było. W opinii Adama Balcera z Centrum Strategii Europejskiej demosEUROPA, dużo bardziej niepokojąca jest sytuacja wewnętrzna w Gruzji. Po przegranych wyborach parlamentarnych ekipa prezydenta Saakaszwilego zbiera cios za ciosem. - W efekcie były premier i minister spraw wewnętrznych jest w więzieniu, ministrowie obrony i zdrowia też, mówi się, że Gruzja zaczyna przypominać Ukrainę, gdzie w więzieniu przebywa Julia Tymoszenko - , powiedział ekspert. Podkreślił, że zbliżanie do Europy nie polega na podpisywaniu deklaracji, tylko implementowaniu standardów europejskich. W Warszawie premier Gruzji będzie gościem Donalda Tuska. W programie przewidziano spotkanie szefów rządów w cztery oczy, rozmowy delegacji i konferencję prasową.