- Dziś Polska jest tutaj. Mogę to powiedzieć z pełnym przekonaniem, z pełną wiarą. I dzięki takim jak wy Polska trwa i będzie trwała, wbrew wszystkiemu, wbrew wszystkim trudnościom, wbrew tym, którzy jeszcze nie uwierzyli, tym, którzy często uwierzyć nie chcą. Ale wierzę (...), że i oni mogą uwierzyć, że Duch Święty może wszystko - mówił Jarosław Kaczyński. Nawiązując do homilii bpa Andrzeja Dzięgi, premier powiedział; - słowa, które tutaj padły, mówią o wielkich obowiązkach władzy publicznej, która musi, ma właśnie obowiązek, rozwiązać wielkie problemy Polaków; problem polskiego państwa, w którego centrum - jak słusznie mówił ksiądz biskup - stoi sprawa polskiego sądownictwa; problem służby zdrowia, problem polskich rodzin, problem macierzyństwa i ojcostwa, problem przyszłości narodu. - Podjęliśmy ten trud - podjęliśmy trud naprawy polskiego państwa, podejmujemy także trud naprawy poszczególnych dziecin naszego życia. Nie jest on łatwy. Potrzebne są działania często skomplikowane, a przede wszystkim rozważne; bo bez rozwagi, bez zastanowienia, na zasadzie wszystko od razu, można więcej stracić niż zyskać; co więcej, można czasem wszystko stracić - przekonywał szef rządu. - Dlatego wbrew tym, którzy mają dobra wolę, a brak im rozwagi, a tym bardziej wbrew tym, którzy maja wolę złą, których Bóg jeszcze nie oświecił, będziemy działać rozważnie; rozważnie, ale konsekwentnie, idąc w jednym kierunku, ku lepszej, solidarnej Polsce - zapewnił. J. Kaczyński podkreślił, że na tej drodze rządzącym potrzebna jest przede wszystkim; - głęboka wiara; głęboka wiara w słuszność naszych racji, którą musimy czerpać z narodu. I dziś jest dzień takiej wiary; dzień, z którego możemy czerpać siłę i przekonanie, że mamy poparcie, że działamy dla narodu i że naród, a w szczególności najbardziej świadoma jego część, to dostrzega. Wierzę, że ta część będzie coraz większa - mówił premier.