Czy zarówno Kaczyński jak Olejniczak wyszli obronną ręką z próby sił w swoich formacjach? Nie można przesadnie łączyć ich sytuacji. Nic nie wskazuje na to, żeby Kaczyński został osłabiony. Wyjście kolejnego posła w ślad za Ujazdowskim czy Polaczkiem, opór części klubu - pewnie bardziej jednej piątej niż jednej trzeciej - zagrożenia nie stanowią. Dlaczego? Bo PiS jest tak sformatowane, że nie ma PiS bez Jarosława Kaczyńskiego. Odejścia pojedynczych posłów powodują raczej - o ironio - zwiększenie jego władzy. Olejniczak takim komfortem nie dysponuje? Lewica znalazła się w gorszej sytuacji, niż się spodziewałem. Rozbicie w celu wzmocnienia - to nie jest idea do końca nieprzemyślana. Ale wykonanie okazało się dalekie od perfekcji. Pokazało dzieci w lewicowej piaskownicy. Olejniczak naraził się na śmieszność. I na zarzuty, które zabijają każdego polityka. Każdy teraz powie o Olejniczaku, że można z nim kolejne sprawy ustalić, a on i tak - gdy obudzi się w sobotę rano - wszystkie uzgodnienia zmieni. Dlatego uważam, że sytuacja Kaczyńskiego i Olejniczaka pozostaje nieporównywalna. W ostatnim kryzysie pierwszy zyskał, a drugi stracił społeczny szacunek. Bo prawica potrzebuje silnego przywódcy, lewica raczej kogoś, kto łączy? Prawica potrzebuje Piłsudskiego. Lewica zanim dopracuje się lidera najpierw potrzebuje podstaw. Czyli opowieści dla elektoratu. Zadziwiające, że lewica nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytania: dlaczego mamy na was głosować, jaką Polskę chcecie nam dać. Poza elektoratem z osiedli milicyjno-wojskowych, którego istnienie zawsze pan podkreśla, lewica ma na wyciągnięcie ręki młodych ludzi, szczerze przekonanych, że wszyscy mają równe żołądki - ale po tych wyborców sięgnąć nie potrafi. Wciąż nie zdecydowała, czy wstydzić się dwupasmowej "gierkówki" do Katowic czy świętować 30. rocznicę jej otwarcia. Dlatego w wyborach będzie rywalizować o trzecie miejsce z PSL. Sondaże dają ogromną przewagę PO, ale liczne grupy elektoratu - zwłaszcza pracownicy najemni - nie mają swojej reprezentacji. Czy coś się szybko zmieni? Wybory do parlamentu europejskiego nie wyłonią nowej siły, bo wprowadzenie zasady, że kraj jest jednym okręgiem wyborczym temu zapobiegnie. Nie widzę też możliwości szybkiego odchodzenia od PO. Nie odchodzi się od partii, która pozostaje silna. Nie widzę podziału w PiS. Tam dominować będzie klimat, że udało się odbić od dna. Fala, którą zapoczątkował Jacek Kurski montażem prezydenckiego orędzia oznacza odwołanie do ludzi nie interesujących się na co dzień polityką, do których przemawiają pewne symbole. W dłuższej perspektywie w wyniku realizacji Kurskiego notowania PiS wzrosną. To dodatkowo skumuluje energię wokół Jarosława Kaczyńskiego. A co on z nią zrobi - zobaczymy. Czy wybory prezydenckie wykreują nową siłę wokół któregoś z kandydatów? Chociaż lista osób, które się do tego sposobią wzrosła według moich szacunków do 30, będziemy grać kartami, które już w tej chwili znajdują się na stole. Musiałby to przełamać polityk o potencjale takim, jak we Francji Francois Bayrou, który ogłosił, że jest ponad tradycyjnymi podziałami i po osiągnięciu 18 proc w wyborach prezydenckich przystąpił do budowania szerokiego obozu. Co nie zapobiegło jego późniejszemu totalnemu rozbiciu przez obóz Nicolasa Sarkozy'ego.