Przypadkowe odkrycie Larwy barciaka większego, zanim przepoczwarzą się w ćmę, żerują w ulach, wyjadając wosk wytworzony przez pszczoły i niszcząc plastry. Dr Federica Bertocchini z Uniwersytetu w Kantabrii podczas oczyszczania uli w swojej prywatnej pasiece dokonała niezwykłego odkrycia. Można rzec, że jak do wielu innych, doszło do niego przez przypadek. Bertocchini wrzuciła gąsienice do jednorazowej reklamówki i kontynuowała rutynowe prace przy pszczołach. Jakież było jej zdziwienie, kiedy po jakimś czasie zobaczyła pustą torbę. Centymetrowe stworzenia przegryzły folię i uciekły. - Skończyłam czyścić ule i wróciłam do pokoju, w którym zostawiłam torbę z gąsienicami - relacjonowała. - A one rozlazły się po całym pomieszczeniu! Pożeracze plastiku Jak na naukowca przystało, Bertocchini, postanowiła bliżej przyjrzeć się sprawie. Zaciekawiło ją, czy larwy jedynie wygryzły sobie drogę do wolności, czy może potrafią strawić polietylen, z którego była zrobiona torba. We współpracy z Paolo Bombellim oraz Christopherem Howe’em, biochemikami z Uniwersytetu w Cambridge, przeprowadziła eksperyment. Naukowcy włożyli około stu larw barciaka większego do plastikowej torby z supermarketu. Po zaledwie 40 minutach pojawiły się w niej dziury, a po 12 godzinach torba straciła 92 miligramy plastiku, czyli ponad 3 proc. swojej wagi. Biorąc pod uwagę, że bez pomocy gąsienic taka reklamówka rozkłada się ponad 100 lat, to jest to naprawdę szybkie tempo. Zobacz, jak gąsienice radzą sobie z plastikową reklamówką: Aby się upewnić, że larwy trawią polietylen, zmielono je i otrzymaną w ten sposób "pastą" pokryto folię. Wystarczyło 14 godzin, by zawarte w ciałach gąsienic enzymy rozłożyły 13 proc. polietylenu. Naukowcy uznali, że niezwykłe umiejętności larwy barciaka większego mogą wynikać z podobnych wiązań chemicznych istniejących w wosku pszczelim i polietylenie. Ale to nie wszystko. Jako produkt uboczny procesu metabolicznego pojawił się glikol etylenowy, który zaliczamy do alkoholi. Stworzenia idealne? Czy może być coś doskonalszego, niż zwierzę, które trawi plastik, a jako efekt uboczny wydala alkohol? Brzmi zbyt dobrze, by mogło być prawdziwe. I rzeczywiście jest jedno "ale". Glikol etylowy to silnie trujący alkohol, a jego spożycie nawet w niewielkich ilościach może doprowadzić do śmierci. Można go jednak wykorzystać w innej branży niż spożywcza. Od wielu lat jest stosowany jako składnik samochodowych płynów chłodzących. Wykorzystuje się go również w instalacjach chłodniczych jako składnik pośredni, a także w produkcji żywic poliestrowych i alkidowych, włókien syntetycznych oraz rozpuszczalników. ***Zobacz także***