Ogień pojawił się w pustostanie. Według dyżurnego zakopiańskich strażaków sytuacja jest pod kontrolą. - Na miejscu pracuje 15 zastępów straży. Nie ma zagrożenia dla sąsiednich budynków - zapewniał na antenie TVN24. Z ustaleń "Tygodnika Podhalańskiego" wynika, że w chwili pojawienia się ognia w budynku przebywały dwie osoby, ale jeszcze zanim nadjechała straż zdążyły go opuścić. Ze względów bezpieczeństwa przez pewien czas mieszkańcy Krupówek i przyległych ulic nie mieli prądu.