Świętokrzyskie W Świętokrzyskiem, najbardziej dotkniętym przez ostatnie ulewy, ucierpieli przede wszystkim mieszkańcy powiatów ostrowieckiego, kieleckiego, sandomierskiego i opatowskiego. Z podtopionych domów strażacy musieli ewakuować kilkaset osób. Naturalne zbiorniki wody w regionie są przepełnione. W miejscowości Borków woda przerwała wały - ewakuowano 150 dzieci przebywających tam na koloniach. Jednym z najbardziej zniszczonych miast jest Łagów - teraz panuje tam krajobraz jak po bitwie - dziesiątki zalanych gospodarstw, połamane płoty, zalane pola i zniszczone podwórka. Na ulice, wraz z rwącą woda wypłynęły krzesła, stoły, ubrania i żywność. Mieszkańcy Łagowa są zrozpaczeni - "wielka woda" pojawiła się nagle i nie oszczędziła niczego. W Ostrowcu Świętokrzyskim ponad 200 hektarów znalazło się pod wodą. Strażacy ewakuowali do tej pory 500 osób z najniżej położonych osiedli. Zagrożenie dla innych części miasta niestety także istnieje. Teraz zalane są osiedla Ludwichów, Hutnicze, Częstocice i Zygmuntówka. W wielu miejscach woda sięga nawet drugiego piętra i poziom wody w wmieście wciąż się podnosi. Zagrożone są również inne dzielnice. Służby ratownicze od wielu godzin pracują bez wytchnienia, wciąż ewakuują ludzi, którym grozi podtopienie. Wszyscy liczą na to, że nie będzie padać. W najbliższym sąsiedztwie tamy, która została zerwana są miejscowości: Kunów i Nietalisko. Do Ostrowca nie można dojechać drogą numer 9 od Radomia. Nieprzejezdna jest droga z Kielc a także z Opatowa. Małopolska Tragicznie jest też w Małopolsce. Już teraz wiadomo, że nieustająca od wielu godzin ulewa spowodowała tam wielkie zniszczenia. Od wczoraj w całym regionie ludzie walczą z żywiołem. Niestety nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie sytuacja mogła się poprawić - wciąż pada bardzo obfity deszcz. Sytuacja w Nowym Sączu poprawia się. Obie rzeki, które wylały Łubinka i Kamienica wróciły już do swoich koryt, ponieważ przestało padać. W wielu miejscach stoi jednak jeszcze woda. Mieszkańcy wciąż wypompowują wodę z zalanych piwnic i garaży. Przygotowują także worki z piaskiem, bojąc się kolejnej wielkiej fali powodziowej. Wciąż nieprzejezdne są drogi Brzesko-Krynica, Piwniczna - Mniszek, Oświecim - Zator, Skawa - Kraków, następnie z Wadowic do Kalwarii oraz w miejscowościach Wolbrom i zalane przez wodę Wielkie Drogi. W okolicach Zatora niektóre drogi są nieprzejezdne a obsuwająca się ziemia spowodowała zawalenie się kilku budynków. Wielu ludzi straciło dorobek całego życia. Woda podmyła tam także tory kolejowe - nie kursują pociągi na trasie Oświęcim - Kraków. Z zalanych domów ewakuowano już kilkadziesiąt rodzin. Woda rozlewa się także na polach. W okolicach Oświęcimia panuje również bardo trudna sytuacja. Gwałtownie także wzrósł poziom wody na Wiśle w Krakowie. Na ponad 250 milionów złotych oszacowano wstępnie straty, jakie powódź spowodowała w Małopolsce. Bilans ten nie obejmuje danych z czterech powiatów. Ponieważ nadal pada, a akcja ratownicza trwa - kwota ta z pewnością wzrośnie. Zatem milion złotych, które rząd wysłał właśnie do Małopolski to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Premier Buzek, który wraz z członkami swojego gabinetu obraduje na nadzwyczajnym posiedzeniu poświęconym sytuacji na południu Polski - obiecuje dalszą pomoc. Jerzy Buzek dodał, że na podobną pomoc mogą liczyć także mieszkańcy innych zalanych regionów kraju. Lubelszczyzna Połamane drzewa, brak prądu i w wielu miejscach - woda prawie po kolana - tak przedstawia się sytuacja po nocnej burzy w gminach Stróża, Dzierzkowice, Gościeradów i Urzędów na Lubelszczyźnie. Dolny Śląsk Na Dolnym Śląsku obowiązuje nadal stan pogotowia przeciwpowodziowego. Alarm powodziowy jest w 4 miastach: Wrocławiu, Miliczu, Strzegomiu i Ścinawie. Tej nocy w regionie znów ostrzegano przed ulewami. Na szczęście w nocy na Dolnym Śląsku padało niewiele. Również w Jeleniej Górze sytuacja jest stabilna i miastu, przynajmniej na razie, nie grozi ponowne zalanie. Poziom wody w dwóch rzekach przepływających przez miasto, od wczoraj nie zmienił się. Dzisiaj na Dolnym Śląsku może pojawić się deszcz, ale opady będą niewielkie. Śląsk Alarm powodziowy na terenie powiatów bielskiego, pszczyńskiego i tyskiego ogłosił dzisiaj aż do odwołania wojewoda śląski. Już od wczoraj obowiązuje stan pogotowia przeciwpowodziowego na terenie powiatów raciborskiego i wodzisławskiego. Dzisiaj rano przekroczone były stany alarmowe: na Wiśle w Goczałkowicach o 29 cm, w Jawiszowicach o 56 cm, w Nowym Bieruniu o 8 cm. Stany alarmowe przekroczyły też górskie rzeki. Stabilizuje się natomiast sytuacja na Odrze. Podkarpacie Na Podkarpaciu pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w czternastu gminach w czterech powiatach. Wody wyrządziła szkody na obszarze około tysiąca hektarów, podmyła pięć mostów i kilka lokalnych dróg. Po wczorajszej ulewie, tę noc mieszkańcy regionu spędzili już spokojniej. Niestety, Wiśle brakuje tylko od 30 do 50 centymetrów do przekroczenia stanu alarmowego na podkarpackim biegu tej rzeki. Rośnie zagrożenie powodziowe dla powiatów mieleckiego i tarnobrzeskiego. Na razie w mieleckiem Wisła płynie jeszcze swoim korytem. Na teren powiatu ściągnięto już dwie odwodowe kompanie strażaków. Nawet w wypadku przekroczenia przez Wisłę stanu alarmu - woda będzie płynąć swoim naturalnym korytem. Opolszczyzna Tej nocy także mieszkańcy Opolszczyzny mogli spać spokojniej. Deszcze były niewielkie i przelotne. Poziom rzek nie przekroczył stanu alarmowego. - W tej chwili nie ma zagrożenia - zapewnił Jerzy Janik z komitetu powodziowego a potwierdzają to nocne działania strażaków. Interweniowali tylko kilka razy, w tym dwukrotnie wypompowywali wodę z piwnicy. Na polecenie wojewody woda zrzucana jest do zbiorników retencyjnych w Nysie i Otmuchowie. jednak nie są to ilości, które mogą zagrozić okolicznym miejscowościom. Na sekundę przez śluzy przepływa około 150 tysięcy metrów sześciennych wody. Podczas powodzi w 1997 roku zrzucano 10-krotnie więcej. Apel o pieniądze dla powodzian O więcej pieniędzy na doraźną pomoc dla poszkodowanych przez burze i ulewny deszcz zaapelował do rządu Komitet Rady Ministrów ds. Zarządzania w Sytuacjach Kryzysowych. Wniosek komitetu rząd rozpatrzy jeszcze na dzisiejszym posiedzeniu. Komitet obradował dzisiaj w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej. W jego skład wchodzą m.in. ministrowie spraw wewnętrznych, finansów, zdrowia, obrony narodowej i ochrony środowiska. Szef MSWiA Marek Biernacki i szef PSP - Obrony Cywilnej Kraju pojechali na południe Polski, aby zapoznać się z sytuacją. Wniosek komitetu o więcej pieniędzy Rada Ministrów rozpatrzy na posiedzeniu w południe. Według danych straży pożarnej w czasie ostatniej doby 12,5 tys. strażaków interweniowało około 3200 razy. A co nas czeka w najbliższych godzinach - hydrolodzy nie mają niestety najlepszych wiadomości. Prognozy mówią, że na południu Polski będzie dalej padać. To pierwszy powód zapowiadanego dalszego wzrostu poziomu wód w rzekach. Drugi to spływanie wody z wezbranych dopływów największych polskch rzek.