Craig Ewert poddał się eutanazji we wrześniu 2006 roku w szwajcarskiej klinice Dignitas. To jedyne miejsce na świecie, w którym legalnie można się zabić. Żona Ewerta zapłaciła 3 tysiące funtów za śmierć męża w klinice. Na filmie widać, jak 59-letni emerytowany profesor amerykańskiej uczelni dostaje w szklance fenobarbital sodowy. To substancja używana do usypiania zwierząt. Nie może jej sam podnieść, bo nie ma już władzy w rękach. Podaje mu ją żona - informuje dziennik.pl. "Spokojnej podróży i do zobaczenia niedługo" Film pokazuje cztery ostatnie dni życia mężczyzny. Został wyreżyserowany przez Kanadyjczyka, zdobywcę Oscara - Johna Zaritsy'ego. - Ten film miał pobudzić ludzi do zastanowienia się nad śmiercią i porozmawiania o niej. Tego właśnie chciał Craig - mówi Mary Ewert. Gdy mężczyzna zażywa truciznę, żona Mary pyta: "Czy możesz dać mi jeszcze dużego buziaka?". I żegna się: "Tak bardzo cię kocham. Spokojnej podróży i do zobaczenia niedługo". Chwilę potem Craig zamyka oczy, a obecny lekarz stwierdza zgon. Przeciwnicy eutanazji oburzeni - To smutne i przerażające, że telewizja chce pokazywać takie rzeczy - mówi Dominica Roberts z Pro-Life Alliance (Koalicji Dla Życia). - Smutne, bo każde samobójstwo jest smutne. Niebezpieczne, bo może być kopiowane przez widzów - wyjaśnia. Krytyka środowisk przeciwnych eutanazji nie zniechęciła jednak telewizji Sky Real Lives. Film będzie można obejrzeć dziś wieczorem.