Wielokrotnie odtwarzany reportaż filmowy z wojny w Zatoce w 1991 roku pokazuje, jak iraccy żołnierze podnoszą ręce do góry na widok nadlatującego amerykańskiego bezzałogowego samolotu rozpoznawczego. Irakijczycy wiedzieli już, że obecność takiej maszyny wkrótce ściągnie na ich głowy rakiety i bomby. Incydent ten pokazywał przewagę techniczną USA, która w 6 tygodni bez trudu pokonała milionową armię iracką, czwartą wówczas co do liczebności na świecie. 12 lat później amerykańskie środki rozpoznania i "inteligentne" bronie są znacznie bardziej udoskonalone, niezawodne i skuteczne. Stanowią jednocześnie klucz do tego, co według amerykańskich planistów ma być jeszcze szybszym i mniej krwawym zwycięstwem niż to, którym zakończyła się Pustynna Burza. Amerykanie użyją np. broni naprowadzanej głównie systemem nawigacji satelitarnej GPS, a nie laserowo. Odsetek bomb kierowanych wśród ogółu zrzuconych znacznie przekroczy wskaźnik 10 procent z kampanii 1991 roku. Nowe środki walki obejmują bezzałogowe wielozadaniowe samoloty Predator (także uzbrojone), pociski manewrujące Tomahawk i rakiety lotnicze, sterowane na odległość do 25 kilometrów od samolotu-nosiciela. Rakiety takie wypróbowano już w Afganistanie, w Kosowie i w strefach zakazu lotów w południowym i północnym Iraku. Stany Zjednoczone mogą wykorzystać również supertajny bezpilotowy samolot, który wysyła impulsy mikrofalowe, zdolne zakłócać komputerowe sterowanie bronią przeciwnika. Przeciwko amerykańskiej machinie militarnej staną siły irackie liczące najwyżej 400 tysięcy ludzi - o połowę mniej niż w 1991 roku. Bagdad ma dziś także znacznie mniej czołgów, w dodatku są one przestarzałe i pozbawione części zamiennych. Choć najważniejszym zadaniem lotnictwa w pierwszej fazie wojny będzie zwalczanie nieprzyjacielskiej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, przedstawiciele władz USA nie lekceważą potencjalnego zagrożenia bronią chemiczną i biologiczną. Broń taka jest trudna do wykrycia, a można ją przenosić różnymi środkami. Powszechnie uważa się jednak, że jej użycie, spowoduje odwetowy atak nuklearny Stanów Zjednoczonych. Przestrzegał przed tym także prezydent George W. Bush.