Św. Walenty, patron zakochanych, był chrześcijańskim kapłanem, który, według legendy, za czasów cesarza rzymskiego Klaudiusza II udzielał potajemnie ślubów. Robił to wbrew cesarskiemu edyktowi, zabraniającemu udzielania małżeństw (imperium potrzebowało młodych mężczyzn do zaciągu do wojska - red.). Został zamordowany w 270 roku. Dzień św. Walentego obchodzony jest jako święto zakochanych od XIV wieku. Zwyczaj łączenia tego święta z dniem zakochanych narodził się na Wyspach Brytyjskich. Stamtąd, wraz z osadnikami, trafił do Ameryki, gdzie stał się szczególnie popularny. W przeszłości najsłynniejszym walentynkowym upominkiem było jabłko pokryte różowym lukrem, ułożone w hebanowej szkatułce wysadzanej perłami - takie król brytyjski Henryk VIII podarował Annie Boleyn. Tradycja Dnia Zakochanych była tak powszechna, że znalazła wyraz u Szekspira w "Hamlecie". "Dzień dobry, dziś święty Walenty, dopiero co świtać poczyna, młodzieniec snem leży ujęty, a hoża doń puka dziewczyna" - śpiewa o tym dniu Ofelia. Zwyczaj wysyłania kartek-walentynek sięga 1848 roku, gdy panna Esther Howland z Worcester w stanie Massachusetts założyła firmę produkującą specjalne kartki na dzień św. Walentego. Niezależnie od tego, czy wysyła się je dla żartu, czy daje upust swoim prawdziwym, skrywanym uczuciom - nadawca musi pozostać anonimowy. Dziś ukochanej osobie wysyła się przeważnie pocztówkę-walentynkę zdobną w serduszka, koniczynki, gołąbki i wiersze. Gazety pełne są życzeń dla "rybek, misiaczków, koteczków, pieseczków". Zakochani spotykają się w kawiarniach i pubach, na walentynkowych seansach filmowych. W teatrach i kinach przypomina się w tym dniu najsłynniejsze światowe romanse, a w radiu - piosenki o miłości. Prezentem można obdarować również ulubionego nauczyciela, rodziców, koleżankę z pracy, przyjaciół. Mężczyzna kupuje swojej sympatii najczęściej pudełko czekoladek w kształcie serca, wręcza czerwone róże. Coraz większą rolę w miłosnych wyznaniach spełnia też internet - zobacz nasz specjalny serwis Walentynki. Walentynkowa tradycja rozszerza się na całym świecie, także w krajach niechrześcijańskich - choć św. Walenty był katolikiem. W przeddzień uroczystości św. Walentego 250 par z całych Włoch spotkało się przy jego grobie w mieście Terni w regionie Umbria i złożyło obietnicę, że do końca roku wezmą ślub. Jak co roku w obecności biskupa Terni, Vincenzo Paglii, przed grobem św. Walentego w tamtejszej bazylice odbyła się uroczystość złożenia ślubów miłości przez narzeczonych. Obiecali oni sobie, że wezmą ślub do końca tego roku. 14 lutego - uroczystość patrona zakochanych, ściętego właśnie tego dnia prawdopodobnie w 270 roku - jest w Terni dniem świątecznym. Zgodnie z tradycją zamknięte będą sklepy, szkoły, urzędy i fabryki. To jedyne miejsce na świecie, w którym święto zakochanych jest dniem wolnym od pracy. Uroczyste obchody walentynek odbędą się w całych Włoszech. W organizacji wieczorów dla zakochanych par przodują restauracje, proponując specjalne menu i wyjątkową oprawę kolacji dla dwojga. Na najdroższą zaprasza jeden ze znanych rzymskich hoteli, chlubiący się restauracją położoną na najwyższym tarasie w Wiecznym Mieście. Menu firmuje tam najlepszy w stolicy kucharz, a za kilkudaniową ucztę trzeba zapłacić 295 euro od osoby. Walentynkowy toast można wznieść w aerostacie, zawieszonym na wysokości 150 metrów nad ziemią w parku Villa Borghese. Dwa bilety kosztują 22 euro. Walentynki w Austrii dobrze jest obchodzić w miasteczku św. Walentego, położonym 150 kilometrów na zachód od Wiednia. W St. Valentin przy muzyce miejskiej orkiestry dętej młode pary przejeżdżają tego dnia przez miasteczko dorożkami, każda panna młoda dostaje od władz miejskich piękny bukiet, a każde młode małżeństwo 15 tysięcy szylingów na dobry początek. Dzień Zakochanych stał się w krajach Azji przede wszystkim okazją do przyciągnięcia jak największej liczby turystów, którym oferuje się okolicznościowe atrakcje. I tak np. w Tajlandii jedno z największych biur turystycznych organizuje już od kilku lat Dzień Zakochanych Słoni. Podczas ceremonii w Ayutthayi, starej stolicy Tajlandii, 14 lutego odbędzie się ceremonia "zaślubienia" par słoni. Organizatorzy spodziewają się tłumu turystów. Natomiast w Malezji jedną z atrakcji walentynkowych jest wybór pary, która - połączona tym razem metalowymi kajdanami - spędzi w okowach cały tydzień, uważnie obserwowana przez dziennikarzy. "Więźniowie miłości" - jeśli uda im się wytrwać - otrzymają finansową nagrodę. Dla obowiązkowych Japończyków walentynki to jeszcze jedno zobowiązanie, w tym wypadku dla pracujących kobiet. Tego dnia Japonki obdarowują czekoladkami szefów i kolegów z pracy, i to bardziej z obowiązku niż z sympatii, o czym świadczą liczne badania socjologiczne. Firma Recruit Co., zajmująca się problematyką zatrudnienia, opublikowała wyniki ankiety, z których wynika, że 71 procent Japonek wręcza 14 lutego czekoladki mężczyznom w pracy, ale tylko 22 procent robi to z czystej sympatii. Nawet w purytańskich Chinach w Dzień Zakochanych łagodzone są drakońskie przepisy, kategorycznie zakazujące wynajmowania pokoi hotelowych parom, które oficjalnie nie są połączone węzłem małżeńskim. Tego dnia pragnące spędzić ze sobą noc zakochane pary nie muszą kłamać w hotelowych recepcjach. W Indiach walentynki już od lat są dniem protestów nacjonalistów hinduskich, występujących przeciwko przeniesieniu do Indii tradycji walentynek. Na dzień przed Dniem Zakochanych, w dużych miastach, jak Delhi, Bombaj czy Madras, policja wzmacnia patrole, przede wszystkim w dzielnicach handlowych oraz wokół szkół i wyższych uczelni. Przeciętny mieszkaniec USA wydaje co roku na prezenty dla wybranki (wybranka) ok. 100 dolarów. Dzień św. Walentego z każdym rokiem staje się coraz popularniejszy w Rosji, chociaż sondaże wskazują, że Dzień Zakochanych uznaje jedynie ok 50 proc. Rosjan. Walentynki nie ominęły nawet rządzonego od 23 lat przez szyickie duchowieństwo Iranu, gdzie klimat społeczny stał się w ostatnich latach bardziej tolerancyjny dla nowinek z Zachodu. W Tajlandii 14 lutego szczególnie tłoczno jest w urzędach stanu cywilnego. Choć walentynki cieszą się w Polsce coraz większą popularnością, wielu uważa, że nie do końca pasują one do naszej tradycji. Niektórzy sądzą nawet, że zostały sztucznie wypromowane, głównie w celach komercyjnych. W ostatnich latach do świętowania walentynek włączają się instytucje pozornie w ogóle niezwiązane z patronem zakochanych. W niektórych rejonach kraju w ubiegłych latach drogówka wręczała zamiast mandatu walentynkowe serduszko z napisem "Chwyć za serce". Taka forma upomnienia możliwa była tylko w przypadku kierowców, którzy przekroczyli dozwoloną prędkość o nie więcej niż 15 km/h. Przesłanie tej akcji: "Uratuj życie kochanej osoby" miało uświadomić kierującym, że jazda z nadmierną prędkością zawsze stwarza śmiertelne zagrożenie. Relikwie św. Walentego przechowywane są w kilku kościołach na świecie, m.in. w Lublinie w pobernardyńskim kościele p.w. Nawrócenia św. Pawła. Św. Walenty ma w lubelskiej świątyni swój ołtarz zlokalizowany w bocznej nawie, ozdobiony obrazem, na którym święty uzdrawia chorych na padaczkę. Czaszka i kilka innych kości świętego złożone są w oszklonym relikwiarzu w ołtarzu. Wbrew obiegowym opiniom, święty Walenty patronuje zakochanym przez zupełny przypadek, a nie z nadania kanonicznego. Według sięgającej co najmniej średniowiecza zachodnioeuropejskiej tradycji ludowej, w połowie lutego (14 tego miesiąca, czyli, jak dawniej mówiono, "na świętego Walentego") w przeczuciu wiosny ptaki zaczynają łączyć się w pary.