Producenci zbóż z całego kraju domagają się, by rząd powstrzymał raptowny spadek ich dochodów. Rząd szacuje, że w ubiegłym roku skurczyły się one o ponad 50 proc. Protestujący obawiają się też możliwego znacznego zmniejszenia po 2013 roku środków unijnych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej. Protest zorganizowały francuskie regionalne organizacje rolników przy wsparciu głównej centrali tej branży - Narodowej Federacji Związków Producentów Rolnych (FNSEA). Według paryskiej policji, do stolicy przybyło w poniedziałek rano z różnych części kraju blisko 1300 traktorów. Już od wczesnych godzin porannych na autostradach w regionie stołecznym tworzyły się kilometrowe korki. Łącznie z innymi rolnikami, przybyłymi różnymi środkami transportu, liczba protestujących sięga 10 tysięcy osób. Przy dźwięku klaksonów ciągniki krążą między wschodnią a centralną częścią miasta - między placami: Nation, Bastylii i Republiki. Ruch samochodów w stolicy jest obecnie mocno utrudniony na trasie manifestacji. W przeciwieństwie do kierowców wielu pieszym wyraźnie podobał się niecodzienny przejazd setek traktorów przez centrum miasta. Przy słonecznej, letniej już niemal pogodzie nagradzali oni protestujących oklaskami i wesołymi okrzykami. Rolniczy protest w stolicy i związane z nim perturbacje w ruchu mają potrwać do późnego popołudnia. W odpowiedzi na tę manifestację francuski minister rolnictwa Bruno Le Maire powiedział dziennikarzom, że "w pełni rozumie" zaniepokojenie rolników. Wezwał ich jednocześnie, by "nie tracili nadziei". Dodał, że w każdej chwili jest gotów spotkać się z przedstawicielami protestujących. - Oni wiedzą, że mogą liczyć na moje całkowite poparcie, na poparcie rządu i prezydenta Republiki (Nicolasa Sarkozy'ego) - zapewnił Le Maire. Zaznaczył, że rząd uczyni "w najbliższych miesiącach" wszystko, by dochody rolników wzrosły. Minister podkreślił, że zgadza się z manifestantami w kwestii, że należy utrzymać znaczne nakłady w budżecie UE po 2013 roku na Wspólną Politykę Rolną. Le Maire zaznaczył też, że będzie się starał o silniejszą interwencję Komisji Europejskiej na rynkach zbóż.