Chętni do bicia rekordu przybywali na zamek odziani w ustalone regulaminem minimalne elementy stroju: kapelusz z piórkiem, zieloną lub brązową tunikę ze spodniami oraz skórzane obuwie. "W biciu rekordu Robin Hooda chodzi o to, że każdy może wziąć w nim udział, każdy jest mile widziany, o ile jest przygotowany, by nieco zrobić z siebie głupka" - wyjaśnił organizator imprezy Dave Green. Ponad tysiąc przygotowanych na to Robin Hoodów rywalizowało o nagrody przyznawane w różnych kategoriach wiekowych i bawiło się przy dźwiękach kapeli grającej średniowieczne melodie.