Putin został wybrany we wtorek na przewodniczącego głównego ugrupowania proprezydenckiego w Rosji podczas trwającego zjazdu tej partii. Potwierdził także swoją zgodę na objęcie urzędu premiera, po zakończeniu swojej prezydentury za miesiąc. - Jednoczesny wybór prezydenta Putina na premiera i przewodniczącego Jednej Rosji oznacza doprowadzenie do logicznego rezultatu zasady jednowładztwa w Rosji, przypominającego - przy innym ustroju ekonomicznym - system sowiecki, w którym szef partii był jednocześnie najwyższym zwierzchnikiem administracji rządowej, niezależnie kto nazywał się premierem - powiedział Pomianowski. Jego zdaniem, nie świadczy to o rozwoju demokracji w Rosji "i może być potwierdzeniem dążenia władzy autorytarnej do absolutyzmu". Zdaniem Pomianowskiego, działanie Putina świadczy o wybitnych zdolnościach, konsekwencji i logice jego działań. - Ten człowiek bardzo konsekwentnie nie schodzi z obranej przez siebie drogi, starając się maksymalizować swoje własne możliwości - uważa. Pytany o słowa Putina na zjeździe, że przyjęcie funkcji przewodniczącego partii uzależnia on od przeprowadzenia głębokiej reformy Jednej Rosji, której elementem - jak zaznaczył Putin - musi być pozbycie się "zbędnych ludzi" Pomianowski stwierdził, że to niepokojący warunek. - Jest to typowe dla władców absolutnych i autorytarnych i zgodne z tradycją polegającą na usunięciu z aparatu decydenckiego wszystkich konkurentów, nawet tych, którzy wynieśli władcę do stanowiska - uważa profesor. Odnosząc się do zapowiedzi Putina, że będąc przewodniczącym Jednej Rosji nie wstąpi do niej, Pomianowski powiedział, że nie ma to żadnego znaczenie i nie ratuje "pozorów niezależności i obiektywności" Putina. Jedna Rosja powstała w 2001 roku jako ugrupowanie popierające politykę Putina. W wyborach w 2007 zdobyła 64,3 proc. głosów, co dało jej 315 z 450 miejsc w Dumie, czyli większość wystarczającą do zmiany konstytucji lub odwołania prezydenta.