Demonstrujący wyrażali swą niechęć wobec Polaków transparentami. Widniały na nich hasła: "Polska - wspólnik terrorystów" i "Niech żyje rosyjski żołnierz!" Na zakończenie do skrzynki pocztowej konsulatu wrzucono pieniądze. - To 30 srebrników, które Polska dostała od NATO za prowadzenie akcji, podobnych do tych z 24. lutego - mówili manifestanci. Dali tym samym do zrozumienia, że jest to odwet za wtargnięcie grupy młodych ludzi na teren rosyjskiego konsulatu w Poznaniu. Członkowie Komitetu Wolny Kaukaz nie poczuwają się tymczasem do winy. Mówią, że świadomie złamali prawo w imię solidarności z zabijanymi. Wtargnięcie na teren placówki, zniszczenie rosyjskiej flagi i wymalowanie na murach anty-rosyjskich haseł było - według nich - działaniem w stanie wyższej konieczności. Rosjanie mają jednak pretensje. Rosyjski minister spraw wewnętrznych - Władimir Ruszajło w liście do naszego szefa MSWiA Marka Biernackiego poprosił o "podjęcie efektywnych kroków w celu odnalezienia i ukarania winnych napadu na konsulat generalny Federacji Rosyjskiej w Poznaniu". Nie dość tego - rosyjskie MSW uważa, że czeczeńskie centra informacyjne w Warszawie i Krakowie działają zbyt aktywnie i prowokacyjnie, i dlatego prosi ministra Biernackiego o "ograniczenie działalności proczeczeńskich organizacji w Polsce".