Nie od dziś wiadomo, że kaczka stała się elementem gry politycznej w Polsce - przynajmniej zdaniem części polityków. Inni natomiast twierdzą, że "kaczka pozostała kaczką i powinna żyć swoim życiem". Przeglądając polską prasę nie sposób nie natknąć się na "kaczkę". "Cel, pal, kaczka dwugłowa" to tytuł felietonu nawiązującego do książki Ludwika Dorna "Rozrachunki i wyzwania", czy "Polityczna kaczka" w odniesieniu do działań partyjnych Jarosława Kaczyńskiego. O 'syndromie złej kaczki" pisze na swoim blogu dziennikarz i polityk Krzysztof Czabański: - Na naszych oczach rozgrywa się kolejna odsłona operacji pod tytułem "Eliminacja Kaczek". Zaczęła się już dawno, kilkanaście lat temu, w momencie powstawania Porozumienia Centrum, i początkowo dotyczyła głównie Jarosława Kaczyńskiego - czytamy na blogu Czabańskiego. Czasami używanie kaczki w niewłaściwych celach może zaszkodzić. Przekonał się o tym jeden z elbląskich artystów. Przypomnijmy sobie incydent ze "szklano-moherową kaczką" elbląskiego rzeźbiarza Waldemara Cichonia, którą wycofano z wystawy krakowskiej galerii Pryzmat w 2006 roku.. Komisarz tamtejszej wystawy stwierdził, że poziom pracy jest żenujący, zdaniem artysty to polityczna cenzura. Nie jest więc przesadne twierdzenie, że kaczka mocno osiadła w polityce. Wyjdźmy zatem na chwilę z tej "kaczej doliny". Warto dodać, że Dolina Kacza jest dla taterników jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc Tatr i póki co nie miała ona większego związku z polską polityką, gdzie zatem szukać spokoju, jak nie tutaj. Kilka tygodni temu Kompania Piwowarska usunęła spod Wawelu billboard z hasłem "Zimny Lech". Media zwróciły uwagę, że taki przekaz w pobliżu grobu prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest niestosowny. Taką opinię poparli na swoich blogach europosłowie PiS Ryszard Czarnecki i Marek Migalski, wzywając do bojkotu piwa Lech i innych marek należących do Kompanii Piwowarskiej. Wróćmy zatem do kaczek z billboardu operatora telefonii komórkowej O2 i głosów, które wskazały, że taka kampania jest niestosowna i może godzić w uczucia wielu Polaków mieszkających zarówno na Wyspach, jak i w Polsce. Zwróciliśmy się zatem z prośbą o wyjaśnienie do firmy O2: - Jest nam bardzo przykro, że są państwo zaniepokojeni biało-czerwonymi kaczkami na billboardach naszej kampanii reklamowej. Jesteśmy świadomi tego, że są to barwy narodowe Polski. Nasza reklama ma ukazać kraje, w których świadczymy swoje usługi. Jesteśmy również świadomi tragicznych okolicznościach śmierci pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i chcemy jednocześnie złożyć państwu nasze szczere kondolencje. Mamy świadomość językowych powiązań "kaczki" z braćmi Kaczyńskimi, ale jednocześnie uważamy za bezzasadne łączenie kampanii z tą sprawą - pisze w oświadczeniu przedstawiciel firmy O2. O opinię zapytaliśmy także Polaków w ulicznej sondzie na zachodzie Londynu. Nikt nie wskazał, że wspomniana kampania reklamowa O2 może godzić w uczucia Polaków i ma jakikolwiek związek z polską polityką. Większość pytanych reagowała śmiechem a niektórzy stwierdzili, że kaczka na billboardzie co prawda jest biało-czerwona, ale ma pomarańczowy dziób, co dyskwalifikuje ją z grona kaczek "politycznie niepoprawnych". Na zakończenie, nie zapominajmy o kaczce dziennikarskiej, która służy mniej chlubnym celom a zapewne żaden dziennikarz nie chce być o nią posądzony.