Robert Makłowicz: To musi być pozostałość mentalna po haśle "Polska od morza do morza". Ziarno, zasiane niegdyś przez Ligę Morską i Kolonialną, wreszcie zaczęło kiełkować. PB: Może należałoby więc odpuścić sobie piłkę nożną i postawić na waterpolo? RM: Piłkę nożną odpuściliśmy sobie już dawno, co widać po poczynaniach reprezentacji. A waterpolo wymaga sporej liczby basenów, więc też raczej nie mamy szans. Za to możemy mieć najwięcej rekordów w księdze Guinessa i zdaje się, że do tego konsekwentnie zmierzamy.