Te właśnie placówki mają w tym roku szczególny powód do niepokoju. Wszystko z powodu pomysłu, który choć jeszcze nie zaistniał na dobre, już wywołuje wiele kontrowersji. Mowa o opodatkowaniu szkolnych placówek niepublicznych. To nowy pomysł Ministerstwa Finansów. Resort uznał, że szkoły niepubliczne należy potraktować jako prywatne biznesy. A skoro te płacą podatek, to dlaczego nie miałyby tego robić prywatne szkoły czy też przedszkola? Tak też tłumaczy ten pomysł minister edukacji Krystyna Łybacka. Zdaniem wielu rodziców, którzy zdecydowali się na posłanie dzieci do takich placówek, pomysł resortu finansów to koniec marzeń o lepszej formie edukacji dla ich dzieci, jaką stwarzały szkoły prywatne i społeczne. - Będzie to zabójstwo. Nie wyobrażamy sobie, że funkcjonujemy z podatkiem - tak mówią dyrektorzy takich właśnie prywatnych biznesów, trzymając się retoryki pani minister edukacji. Co jeszcze nowego w nowym roku? Rok szkolny będzie dłuższy o tydzień od poprzednich. Już wiadomo, że szkoła będzie uczyć, jak nie brać łapówek. Od września wraca do IV klas szkół podstawowych czwarta obowiązkowa godzina Wychowania fizycznego w tygodniu. Do klas piątych i szóstych podstawówek wróci za rok - od 1 września 2004 r. A do gimnazjów - od 1 września 2005 roku. - To dobry pomysł, tylko jak go zrealizować? - takie pytanie postawiła minister Łybackiej dyrektorka gimnazjum w Choroszczy. W jej szkole nie ma sali gimnastycznej. Uczniowie ćwiczą na podwórku lub korytarzach wyłożonych terakotą. Cztery osoby doznały już poważnych obrażeń. I jeszcze jedna nowość: dzieci, które kończą sześć lat w 2004 roku, będą musiały obowiązkowo rozpocząć we wrześniu przyszłego roku tzw. zerówkę.