- Mogę powiedzieć, że jesteśmy raczej rozczarowani wyrokiem (...). Nie uznaje on wszystkich racji polskiej strony skarżącej, która występuje tutaj z olbrzymią racją moralną, historyczną, ale te moralne i historyczne racje przez Trybunał Praw Człowieka nie zostały uwzględnione z powodów procesowych, ale które oczywiście szanujemy, tak jak szanujemy każdą decyzję sądów polskich i międzynarodowych - powiedział Nowak-Far, który w MSZ pełni funkcję podsekretarza stanu ds. prawnych i traktatowych. W poniedziałek Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł większością głosów, że nie może ocenić rosyjskiego śledztwa ws. zbrodni katyńskiej z lat 1990-2004, bo Rosja przyjęła konwencję praw człowieka dopiero w 1998 r., czyli osiem lat po rozpoczęciu śledztwa. Ponadto trybunał stwierdził (również większością głosów), że rosyjski wymiar sprawiedliwości nie dopuścił się nieludzkiego i poniżającego traktowania krewnych ofiar zbrodni katyńskiej. Ponadto sędziowie jednomyślnie uznali, że władze Rosji nie wywiązały się ze współpracy w postępowaniu dot. zbrodni katyńskiej, ponieważ rząd Rosji odmówił przekazania sędziom kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa ws. zbrodni katyńskiej. Wyrok ten, który sformułowano 17 sędziów Wielkiej Izby Trybunału, jest ostateczny. Wiceszef MSZ zaznaczył jednak, że należy zwrócić uwagę na pozytywne elementy wyroku. - Sprawa katyńska, przez długi czas dotychczas i przez długi czas, który nastąpi po wyroku, będzie przedmiotem zainteresowania zarówno doktryny prawa humanitarnego, jak i również mediów. Będzie również obecna w dyskusjach Polaków z samymi sobą, jak również z całym otoczeniem międzynarodowym. To się bardzo dobrze przysłuży sprawie upowszechnienia pamięci o tej makabrycznej zbrodni i będzie również zachęcało stronę rosyjską do podjęcia rzetelnej współpracy z Polską, żeby wyjaśnić wszystkie jej mechanizmy - mówił Nowak-Far. "Przykro, bardzo przykro" Zawiedzione wyrokiem są także rodziny ofiar zbrodni katyńskiej. - Jest nam smutno - powiedziała Witomiła Wołk Jezierska, córka zamordowanego oficera. - Siła Rosji jest wszechobecna i wszechpotężna, nawet tu w Trybunale - dodała. Ryszard Adamczyk, syn policjanta zamordowanego w Katyniu wypowiadał się w podobnym tonie. - Rosja jest traktowana jako mocarstwo i jej wszystko wolno. Gdyby to była Polska skarżona, Litwa, Łotwa, czy Estonia, to wyrok byłby inny. Ale ponieważ to jest Rosja, to z Rosją każdy się liczy i Rosja robi, co chce i tak się ciągnie od 44. roku. Przykro, bardzo przykro" - powiedział Adamczyk. Bolesne dla krewnych ofiar zbrodni katyńskiej jest także to, że dzisiejsze orzeczenie Trybunału jest gorsze niż wyrok niższej instancji z kwietnia ubiegłego roku. Bo wtedy sędziowie, choć nie ocenili rzetelności śledztwa, tłumacząc, że nie mają uprawnień, to jednak orzekli, że Rosja nieludzko i poniżająco traktowała rodziny ofiar zbrodni katyńskiej. Przedstawiciele strony rosyjskiej, którzy byli obecni na wyroku odmówili komentarza w tej sprawie.