Piotr Bikont: Ja nie sądzę, aby poczucie wstydu było tym, co go najbardziej nęka. Gdyby był braćmi Kaczyńskimi, mógłby być w obu miejscach na raz. A tak, to musiał wybierać co ważniejsze dla Ojczyzny: medal atlety, czy śmierć wierszoklety. W zdrowym ciele zdrowy duch!